sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 2

-Co ty opowiadasz za głupoty, ja wpadłam mu w oko?! Chyba za dużo czasu spędzasz przed telewizorem-powiedziałam jej ze śmiechem-Wcale że nie,Harry to najlepszy przyjaciel Louisa znam go jak nikt inny-powiedziała z dumą Daisy-No dobra niech ci będzie choć zabieramy się za te naleśniki.Ej a gdzie są truskawki przecież mówiłaś że mamy-spytałam małej-No bo były mama je rano kupiła..zaraz zaraz, nie dobry wujek choć ze mną-mała pociągła mnie do salonu gdzie siedzieli chłopcy i reszta rodzeństwa-Niall jesteś bardzo nie dobry,zjadłeś nam całe truskawki należy ci się porządne lanie Em zbij go-rozkazała mała, było widać że była strasznie zła na 'wujka'-Wiesz co ja nie będę go bić, nie ma innego wyjścia trzeba iść do sklepu, poszła bym tylko zbytnio nie wiem gdzie jest-odparłam z zakłopotaniem-Em nie puściłbym cię samej jeszcze nie znasz okolicy pójdziemy z Tobą.Fizzy zajmiesz się dziewczynkami-Rozkazał Louis, śmiać mi się chciało z niego bycie stanowczym to nie wychodziło mu zbytnio-To ja się może pójdę przebrać bo ciągle chodzę w pidżamie-Dla mnie wyglądasz bosko-Odparł Zayn-Hehe bardzo śmieszne, zaraz wracam-Pobiegłam szybko na górę i się przebrałam w niebieskie rurki i luźną białą bluzkę z marchewką.Zapomniałam sprawdzić czy Louis mówił prawdę na temat tego zespołu korzystając z chwili odpaliłam komputer i wpisałam One Direction po chwili wyświetliły mi się obrazy na których widnieli chłopcy, rzeczywiście nie kłamał.Dobra jak chłopcy pójdą to wypytam go o wszystkie szczegóły.Zbiegłam na dół a gdy Loui zobaczył moją bluzkę zaczął się szczerzyć do mnie-O co ci chodzi-Spytałam go-No bo, no bo masz MARCHEWKĘ-No widzę-A marchewka to moje ulubione warzywko i wszystko na czym jest marchewka jest moje-Dobra zapamiętam nie nosić przy tobie tej koszulki, to co idziemy-Jasne tylko szykuj się na pierwsze spotkanie z naszymi fankami-Uprzedzał mnie Liam-Spoko jak coś to se dam rade,w ryj szczele i będzie spokój-Zadziorną masz siostrzyczkę lubię takie-Powiedział Zayn-Szliśmy do sklepu jakieś 15 minut i ciągle się wygłupialiśmy, od paru lat nie byłam tak szczęśliwa jak teraz, gdy weszliśmy do sklepu od razu udałam się po truskawki postanowiłam wziąć więcej na zapas gdyby Niall znowu zgłodniał.Zapłaciłam i poszłam na poszukiwanie chłopców wyszłam ze sklepu i ujrzałam gromadkę dziewczyn otaczającą moich znajomych, co by tu zrobić aby się ich pozbyć kurde akurat teraz nie miałam żadnego pomysłu, a gdyby tak, już mam.-Louis dzwonili ze szpitala, Lottie zasłabła choć musimy wracać-O mój boże żeby to nie było nic poważnego, wybaczcie dziewczyny ale moja siostra jest w potrzebie-Gdy Louis to powiedział rzucił się pędem do domu, jaki on jest głupi, reszta chłopców skumała o co mi chodziło, przeprosili fanki i udaliśmy się do domu-Boże jaki BooBear jest czasami głupi-Śmiał się z niego Harry-Jak wrócimy to będziesz miała wykład na temat tego że nie straszy się tak ludzi-Mówił mi to Liam przez śmiech-Wytrzymam, ja to się nie boje niczego-Zblirzaliśmy się do domu i już z daleka było widać złego Louisa który czekał przy drzwiach gdy go zobaczyłam zaczęłam się śmiać-Takie to śmieszne że prawie zawału nie dostałem, wiesz jak się wystraszyłem-Krzyczał Louis-Spokojnie chciałam ci tylko pomóc, nie musisz od razu na mnie krzyczeć-Gdybyś miała rodzinę to byś też się tak martwiła-Zabolały mnie jego słowa, czułam że zaraz się rozpłacze nie obchodzi mnie to że wszyscy się patrzą-Jesteś okropny, chciałam ci tylko pomóc róbcie sami naleśniki-Rzuciłam truskawki na podłogę, słyszałam z oddali Louisa-Ja przepraszam nie chciałem-Gdyby nie chciał to by tego nie powiedział,- znałam do jedynie jeden dzień, myślałam że jest inny, wydawał się być inny.Rozpłakałam się to tak bolało zawsze gdy miałam doła grałam na gitarze to moja pasja, tylko był jeden problem nie miałam przy sobie gitary, trudno pośpiewam-Gdy śpiewałam czułam się wolna i blisko mamy.Po 20 minutach ktoś zapukał do mich drzwi i wszedł był to oczywiście Loui z naleśnikami-Ja przepraszam na prawdę nie chciałem, uwierz byłem trochę zdenerwowany i nie zastanowiłem się nad tym co mówię zrobiliśmy ci naleśniki na przeprosiny-Pachniały niesamowicie-Wybaczam ci, ja też przepraszam może trochę przesadziłam-Nie nie przepraszaj to moja wina, ładnie śpiewasz-Pochwalił mnie Louis-Co chyba nie było słychać jak śpiewam-Nie martw się było słychać wszystko wyraźnie-Powiedział Louis z powagą po czym wybuchliśmy śmiechem.-Zjedz naleśniki i przyjdź do nas-Ok, zaraz przyjdę-Louis wyszedł, a ja zajadałam się tymi pysznościami, tak mi się nie chciało iść ale czego nie robi się dla kolegów-O jesteś, jak dobrze akurat mieliśmy zamiar zobaczyć horror-Zawiadomił mnie Zayn-Jak się boisz to usiądź koło mnie-nalegał Harry-Ja się bać, nigdy usiądę sobie na podłodze-Jak chcesz ale oglądamy paranormal activity 4-zapewniał Zayn-spoko ja się tam nie boję-Jesteśmy już w połowie filmu i powiem że do najstraszniejszych filmów nie należy, nudził mnie już, a że była późna godzina zasypiałam tylko że co chwila budziły mnie krzyki chłopców, ale z nich mami synki lecz moja senność wygrała zasnęłam.

1 komentarz:

  1. Haha ! Rozwaliło mnie to : tylko szykuj się na pierwsze spotkanie z naszymi fankami-Uprzedzał mnie Liam-Spoko jak coś to se dam rade,w ryj szczele i będzie spokój
    :D Boska jesteś ! /Lana

    OdpowiedzUsuń