piątek, 2 sierpnia 2013

WITAM! :D

Tak to ja, dużo czasu minęło odkąd dodałam rozdział, zawiodłam ale poprawię się :) Tak postanowiłam dalej pisać i wytrwać do końca. za szybko się poddałam więc teraz oficjalnie WRACAM do tego opowiadania XD Szczerze zaczęłabym go teraz zupełnie inaczej no ale mówi się trudno. Kocham pozdrawiam i przepraszam

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 9

  Zbliżał się dzień wyjazdu do Grecji, nareszcie odpocznę od wszystkich problemów które mnie otaczają. Dzisiaj z Lou postanowiliśmy pojechać na zakupy jak brat z siostrą. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam na takich zakupach zawsze zastanawiałam się jak to jest mieć rodzeństwo ale teraz już wiem.
-Em schodź już na dół ile można siedzieć w łazience-spytał z ironią Lou.
-No już idę nie marudź -odpowiedziałam.
Po jakiś 15 minutach byliśmy już w samochodzie podczas drogi śpiewaliśmy jak debile każdą piosenkę która leciała w radiu.
-Em ty na prawdę masz talent, musisz z nam zaśpiewać kiedyś-przekonywał mnie braciszek
-Nie ma mowy nigdy-postawiałam wciąż na swoim
-Zobaczysz zaśpiewasz z nami w końcu-Lou się uśmiechnął i zaparkował
Oczywiście w galerii było pełno ludzi, gdy tylko zobaczyli Lou zebrali się dookoła nie dając nam przejść. Myślałam że kogoś tam zaraz walne. Zanim ludzie nam odpuścili minęło dobre pół godziny. Nareszcie mogliśmy ruszyć na podbój sklepów. Kupiłam sobie trzy sukienki w kwiatki, dwa stroje kąpielowe i krótkie spodenki a do tego koturny. Natomiast mój braciszek on jest chyba zakupoholikiem, szczerze sama nie wiem co kupił i ile ale wiem że było tego zbyt dużo. Po 3 godzinach wróciliśmy do domu obładowani torbami. W domu też nie wyglądało za ciekawie, wszędzie były ciuchy i walizki, każdy się pakował, Jedynie Niall siedział spokojnie na środku pokoju i chyba myślał
-Niall wszystko w porządku-spytałam blondynka
-Nie Em jest tragicznie, nie wiem co zrobić-mówił i załamywał się mu głos
-Mi zawsze możesz wszystko powiedzieć pamiętaj o tym-zapewniałam go
-No bo widzisz nie wiem ile zabrać ze sobą żelek aby mi starczyły na cały tydzień-mówił ciągle blondynek, dla niego był to poważny problem a mi się chciało śmiać
-Niall, załamujesz mnie czasami daj część spakuje do swojej walizki-powiedziałam ze śmiechem
-Jesteś cudowna-krzyknął i wepchał mi je do rąk. Poszłam na górę i dokańczałam pakowanie równocześnie rozmawiając z Blainem przez telefon było to nie lada wyzwanie.
-Em! Widziałaś moje bokserki w czerwone serduszka-krzyczał Harry
-Tak, ostatnio je prałam- opowiadziałam chłopakowi
-A gdzie są-znowu się darł
-Schowałam je do twojej szafy-tym razem ja się darłam.
-Ale ich tam nie ma! Em choć tu bez nich nigdzie nie pojadę-błagał lokaty
-No już idę czekaj chwile-podniosłam się z ziemi i powolnym krokiem szłam do Hazzy
Gdy weszłam do jego pokoju przeżyłam szok. Widziałam tylko kupę ciuchów i nic więcej
-Harry jesteś tu..-spytałam
-Tak jestem! Pomóż mi -błagał
-Nie dziwie ci się że nie możesz nic znaleźć-powiedziałam i pomogłam zrozpaczonemu chłopakowi. Ogarnięcie jego pokoju trwało chyba z półtorej godziny jak nie więcej. Spakowałam go do końca i posprzątałam w pokoju, Harry był gotowy mogłam wrócić do siebie.
Właśnie składałam bluzki gdy
-Em! Pomóż nie umiem się zmieścić do walizki-mówił Zayn
-Już idę do ciebie poczekaj chwile-odpowiedziałam zrezygnowania. Wstałam z podłogi i poszłam do Zayna u niego wcale lepiej nie wyglądało niż u Harrego. Tylko że wszędzie bylo jeszcze pełno żelów do włosów i innych kosmetyków. Posortowaliśmy wszystkie jego ciuchy i żele. Połowę spakowaliśmy a resztę schowaliśmy. Zayna też spakowałam, już miałam dosyć tego wyjazdu. Usiadłam sobie na podłodze i pakowałam się dalej. Narazie nikt mi nie przerywał było juz tak wspaniale tak cicho, ale w tym domu to nie możliwe
-Em! Pomóż mi nie wiem które spodnie są lepsze-darł się Lou
-Weź byle jakie-odpowiedziałam i dalej się pakowałam.
-No ej, nie bądź taka pomóż mi-błagał barciszek
-Lou ale jestem zajęta-próbowałam spławić go
-Czyli mam rozumieć że mnie nie kochasz-spytał smutnym tonem Lou. Wiedziałam że gra ale zrobiło mi się go żal. Każda z was by uległa.
-No dobrze już idę-krzykłam i poszłam do pokoju brata
-Wiesz że jesteś najlepszą siostrą-próbował się schlebić
-Oj siedź już cicho i pokaż mi te spodnie-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Okazało się że chłopak miał problem z wybraniem czerwonych spodni pomiędzy bordowymi. I jak tu się nie złościć. Dobraliśmy do tych spodni bluzki i buty. Po godzinie spędzonej na wybieraniu pasków pomiędzy paskami byłam znowu wolna. Tym razem to już nic mi nie przeszkodzi, mam taką nadzieję. Pół godziny spokoju, nareszcie już kończyłam zaraz będę nareszcie gotowa
-Em! Pomożesz mi-spytał tym razem nasz Daddy
-Liam nie załamuj mnie, nie umiesz się spakować-spytałam go
-No umiem ale proszę pomóż bo sam nie daję rady-tłumaczył się
-Już idę ci pomóc-wdech i wydech wdech i wydech. Policz do dziesięciu i będzie dobrze.
Poszłam do pokoju Liama tam było przynajmniej czysto. Wybraliśmy na każdy dzień odpowiedni strój. On lubi mieć wszystko poukładane i dopięte na ostatni guzik. Skończyłam pakować 4 chłopaka szybko pobiegłam do pokoju i dokańczałam pakowanie. Po 20 minutach skończyłam, nareszcie.Położyłam się na łóżku i odpoczywałam ale nie długo
-Em, możesz sprawdzić czy wszystko spakowałam-spytał się blondynek i położył obok mnie
-Nie chce mi sie, jestem zmęczona-powiedziałm
-Rozumiem, innym pomogłaś mnie nie-powiedział i smutny wstał z łóżka
-To nie tak żarłoku choć tu do mnie-powiedziałam i go przytuliłam. Poszliśmy razem do jego pokoju i sprawdziliśmy wszystko. Młody zapomniał o majtkach. Jak dobrze że sprawdziłam jego walizkę bo chłopcy musieli by pożyczyć mu majtki, już widzę jak Harry mu oddaje swoje w czerwone serduszka. Po całym dniu pakowania nareszcie wszyscy byli gotowi, to juz jutro jedziemy na wakacje. Wymarzony odpoczynek raczej zasłużony. Wieczorem wybrałam się na spacer po Londynie przemyśleć sobie wszystko tak jak zawsze to robiłam. W połowie drogi zauważyłam małego kotka który marzł
-Co tu robisz sam mały-spytałam zwierzaka. Odbija mi juz gadam ze zwierzętami.
-Choć tu do mnie-powiedziałam a mały wskoczył mi na ręce. Przypominał trochę mnie też byłam taka zagubiona i samotna do póki nie poznałam rodziców Lou. Teraz ja będę takim rodzicem i zabiorę tego malca do domu. Ciekawe co chłopcy na to powiedzą. Gdy weszlam do domu odrazu ich zawołałam
-Mam dla was kolejna niespodziankę a zarazem prośbę-powiedziałam
-Mów Em mnie juz nic nie zdziwi-powiedział pewnie Liam
-Znalazłam takiego kotka możemy go zatrzymać-spytałam i pokazałam im malca
-O jezu jaki on jest słodki-powiedział Hazza gdy go tylko zobaczył
-No nie wiem, kto się nim będzie opiekował-ciągnął Liam
-Wszyscy na zmianę-powiedział Lou i wziął go na ręcę
-To postanowione zostajesz z nami-krzyknął ucieszony Niall do kotka
-Ale jak go nazwiemy-spytał Zayn
-Nazwijmy go Potato-zaproponował Niall
-Nie, nazwijmy go Harry junior-upierał się Harry
-A mnie sie podoba Boo-mówił Zayn
-Nazwijmy go Lucky, bo jest szczęściarzem że spotkał Em-zaproponował Liam.
Wszyscy na to się zgodzili, zyskaliśmy nowego przyjaciela który będzie miał się z nami jak w niebie. Z zawsze głodnym Niallem, zwariowanym Lou, nadopiekuńczym Liamem, bed boyem Zaynem i niby tym grzecznym Harrym oraz ja ta co wszystkich łączy w jedną wielką rodzinę.

***
No hej wiem że długo nic nie dodawałam ale macie dłuższy rozdział nowy pojawi się szybko bo mam ferie a moje koleżanki nie pozwolą mi odpoczywać tylko każą pisać rozdział ^^ Tak jak wspominałam pisze 2 opowiadanie jest ono krótkie, pojawił się prolog zapraszam do czytania i dziękuje za ponad 1400 wejśc jesteście cudowni do zobaczenia :D

niedziela, 10 lutego 2013

Opowiadanie 2

Zaczynam pisać drugie opowiadanie, które zamieszczam na stronce na Fb Little Mix Uzależnia :3 posty będą krótsze ale mam nadzieje że sie spodobają. Zamieszczać je będę w zakładce 'Przygoda Życia'.
Nareszcie mam ferie więc nowy rozdział postaram się dodać dzisiaj i pisać ich więcej. bo jak jest szkoła to niestety nie mam czasu a wiecie gimnazjum tyle nauki że łeb boli ^^
Więc życzę miłego czytania :D

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 8

-Harry zaczekaj-krzyknęłam.
-Em daj mu czas on musi sobie wszystko przemyśleć-tłumaczył Liam
-Dobrze zostawię go w spokoju ale możemy iść już do domu-poprosiłam grzecznie
-Dla ciebie kicia wszystko-powiedział Blain i pocałował mnie
Zebraliśmy się od Caroline i pojechaliśmy do domu. Z Blainem jestem umówiona na jutro bo musimy odespać kaca, tak niestety te głupie skutki uboczne alkoholu.Gdy tylko weszłam do pokoju to padłam na łóżko i zasnęłam. Miałam piękny sen że chodzę z Harrym. Dlaczego z nim nie wiem chyba powinnam śnić o moim księciu z bajki. Wracając do snu Harry zaprosił mnie na piknik w środku lasu dookoła nas skakały zające, właśnie pobrudziłam się bitą śmietaną Harry chciał mi ją wytrzeć, zbliżył swoją twarz do mojej już mieliśmy się pocałować, jeszcze tylko milimetr... I nagle coś mnie obudziło ze snu a raczej ktoś
-Ciszej bo obudzimy wszystkich-powiedział Harry ale nie w moim śnie.
-No weź w końcu to też twój dom możesz robić w nim co chcesz-powiedziała jaka dziewczyna
Dalej nie mogłam już słuchać, wiedziałam po co ona tu przyszła ale miałam mała nadzieję ze się mylę.
Na drugi dzień rano
Wstałam wyspana jak nigdy, może dla tego że dzisiaj jestem umówiona z Blainem albo dlatego że zobaczę Harrego. Powoli nie ogarniam juz moich myśli. ubrałam moje kochane dresy i zeszłam na śniadanie, w kuchni siedział juz Liam
-Hej jak się spało-spytał chłopak
-No prawie dobrze ale w nocy ktoś mnie obudził-odpowiedziałam lekko smutna
-Tak, niestety nie tylko ciebie
Zjedliśmy przygotowaną jajecznice przez Liama a  potem zaczęliśmy oglądać film w między czasie zeszła reszta chłopców ale ciągle kogoś brakowało. Tak oczywiście że Harrego i jego dziewczyny. Po prostu aż nie mogłam doczekać się zobaczyć jej tapety na twarzy i wymuszonego uśmiechu. Chłopcy wyapdli na pomysł abyśmy zagrali w Twistera, pomyślałam czemu nie będzie zabawa. I się nie myliłam szło nam znakomicie co 5 minut ktoś lądował na ziemi. Było tak fajnie aż nagle
-Harry koteczku co chcesz na śniadanie-powiedziała dziewczyna z kuchni, wydawało mi się ze gdzieś już słyszałam ten głos ale nie byłam pewna.
-Mogą być tosty-powiedział Harry który własnie wszedł to pokoju
-Hej misiaczku-powiedział do niego Lou
-Ja mogę tylko tak do niego mówić-krzykła dziewczyna która znalazła się momentalnie obok niego.
Nie to nie mogła być ona błagam obym się myliła.
-Chłopcy o to Kat-przedstawił nam Harry
Niestety się nie myliłam to Kat, znam ja z domu dziecka. Jest najwredniejszą osoba na świecie nie znosze jej
-Tak wiem znam Kat, ale nie wiem czy mnie pamięta-odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem
-Nie jestem pewna ale to tym Em-spytała tym jej słodkim głosem
-Tak to ja kupe czasu minęło odkąd ostatnio się widziałyśmy-powiedziałam jej
-Oh jak ja się za tobą stęskniłam-powiedział to i mnie przytuliła myślałam że tam zwymiotuje
Nic juz nie mówiłam tylko grałam dalej z chłopcami. Nasza "para" jeśli tak to można ująć zjadła śniadanie i wyszła na spacer, oby już z niego nie wrócili. Dochodziła powoli 14.00 musiałam zacząć się zbierać bo za niedługo mój rycerz na białym koniu po mnie przyjedzie. Szykowanie zajęło mi jaką godzinę ledwo co ale zdąrzyłam. Wpakowaliśmy się do auta i pojechaliśmy zostawiając resztę.
-Mam nadzieję że spodoba ci się w tej restauracji-powiedział Blain chwytając mnie za rękę.
-Wszędzie będzie mi dobrze ale ważne żebyś ty tam był-odpowiedziałam mu z szerokim uśmiechem.
Za jakieś 10 minut dojechaliśmy do restauracji która znajdowała się w parku, dookoła niej było pełno drzew a pomiędzy nimi stały lampiony które mieniły się na różne kolory. Sama restauracje nie była za duża ale wyglądała pięknie jak z bajki.
-Boże, Blain tu jest tak pięknie-powiedziałam i przytuliłam go
-Gdy ty tu jesteś to jest jeszcze ładniej-gdy to powiedział to mnie pocałował. On jest taki kochany i romantyczny. Tak się cieszę że go poznałam. Weszliśmy do restauracji i zamówiliśmy dużą pizze. Gadaliśmy na tematy które były tak głupie ale zabawne. Po jakiś 2 godzinach wyszliśmy i poszliśmy na spacer. Wtuleni w siebie doszliśmy do jakiejś rzeczki i usiedliśmy na ławce. Akurat był zachód słońca promienie odbijały się od wody, było to tak piękne aż nie możliwe.
-Em słuchaj muszę ci coś powiedzieć
-Co się stało-spytałam lekko zmartwionym głosem
-Wiem że długo się nie znamy ale ja cie kocham-po jego słowach rozpłakałam się ze szczęścia. Mogę znowu oficjalnie powiedzieć że jestem szczęśliwa oby to trwało wiecznie.
-Blain ja też cię kocham.
Potem tak jak normalna zakochana para całowaliśmy się, śmialiśmy i gadaliśmy.
-Ej a może pojedziemy na małe wakacje-za proponował chłopak
-Jasne możemy pojechać ale bez chłopaków, Amy i Car nigdzie się nie ruszam-odpowiedziałam stanowczym głosem.
-Jasne rozumiem to są twoi przyjaciele pojedziemy wszyscy razem tylko gdzie-spytał
-Nie wiem zastanowimy się jeszcze-Odpowiedziałm mega szczęśliwa. Nagle dostałam SMS od Amy Błagam cie wracaj już bo ja tu z nimi nie wytrzymam :D ratuj mnie to dom wariatów a jeszcze ta cała Kate nie znoszę jej.  
-Chyba musimy się zbierać Amy potrzebuje pomocy z chłopcami-powiedziłam i ruszyliśmy w drogę powrotną. Po jakiś 30 minutach byliśmy juz w domu. Gdy tylko weszłam Amy odrazu wyleciała i powiedziała że zadzwoni. Jak weszłam do środka myślałam że się popłacze. Wszędzie było pełno jedzenia ściany wysmarowane dżemem, ubrania porozrzucane. Wdech i wydech spokojnie Em policz do dziesięciu.
-CHŁOPCY JUŻ W TEJ CHWILI DO MNIE-wydarłam się na cały głos.
-Tak Em co się stało przyleciał pierwszy Niall.
-Jak co się stało nie ma mnie raptem 4 godziny a tu juz wygląda jak w chlewie-mówiłam ciągle z podniesionym głosem.
-No Em nie złość się, tylko się bawilismy-tym razem mówił Lou który przyleciał z majtkami na głowie
-Bawiliscie się?! Ja tu sprzątałam całą Sobotę. 1..2..3..4-odliczałam powoli
-Yyy..co ty robisz-spytał sie Niall który zjadał drzem z ścian.
-Zawołajcie mi tu resztę w tej chwili-zarządziłam
Po jakiś dziesięciu minutach na dole była już cała piątka. Zrobiłam im 15 minutowy wykład na temat zabaw za karę muszą to posprzątać bo ja nie będę marnowała swojego czasu na to.
-Jak skończycie to mam dla was niespodziankę-powiedziałam z uśmiechem patrząc na Blaina
-Jaka niespodzianka, powiedz teraz-błagał Zayn
-Nie dopiero jak skończycie i nie zmienie zdania
-Jak bym słyszał swoją matkę-odpowiedział Liam na co wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy wreszcie skończyli odrazu zaczęly się pytania co to za niespodzianka.
-Chłopcy lecimy do Grecji-zawołałam
-Tak! Jedziemy na Wakacje-krzynęli razem
-Musze zadzownić do Amy-powiedział Zayn i biegł po schodach po telefon
-To ja zadzwonie do Caroline, a może lecieć z nami-spytał blondynek
-No oczywiśćie że tak-odpowiedziąłm
-Jak dzieci powiedziałam do Blaina. Resztę wieczoru spędziliśmy razem na oglądaniu filmów i opowiadaniu sobie różnych historii z naszego życia. Teraz czuje że tu gdzie jestem to moje miejsce na ziemi i nie oddam go nikomu za żadne skarby.

*****
No hej ot to kolejny rozdział :D Wiem że było tyle przerwy ale postaram napisać się kolejny jak najszybciej i zrobić go dłuższy. A po drugi dziękuje za tyle wejść, przynajmniej wiem że ktoś to czyta :D Proszę o komentarze i do zobaczenia

piątek, 18 stycznia 2013

PYTANKO

Hey, 
   Po pierwsze bardzo przepraszam że nie dodałam rozdziału ale wydaje mi sie że nikt tego nie czyta więc nie ma sensu pisać. Więc proszę o komentarze pod tym postem jeśli czytasz bo jest to dla mnie bardzo ważne. Od was zależy czy będę pisać dalej więc zobaczymy. 

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 7

Impreza rozkręcała się, nie którzy byli już nieźle wstawieni a szczególnie mój braciszek. No nie będę kłamać sama trochę coś wypiłam, ale tylko troszkę, bo jestem bardzo grzeczną dziewczynką..kogo ja chce oszukać. Szłam i gadałam sama do siebie aż nagle
-O mój boże przepraszam-powiedział nie znajomy, który w brutalny sposób zdeptał moją nogę.
-Nic się nie stało-odpowiedziałam
-Właśnie że się stało a tak w ogóle to jestem Blain
-A ja Emili
-Miło cię poznać i jeszcze raz przepraszam-tłumaczył mi się Blain.
-Oj weź już jest dobrze prawie nie boli-odpowiedziałam
-Dasz się w ramach przeprosin zaprosić na drinka-spytał z tajemniczym uśmiechem.
-No niech ci będzie tylko mnie już nie przepraszaj-powiedziałam i poszłam za Blainem.
Blain okazał się być bardzo miłym i przystojnym chłopakiem. Już po godzinie gadaliśmy ze sobą jakbyśmy znali się całe życie. Na razie wiem tylko że ma siostrę i mieszka w Londynie od zawsze.Piliśmy już z 5 drinka i zaczęłam czuć procenty.A miałam być grzeczna.
-O leci mój ulubiony kawałek zatańczysz ze mną-spytał Blain
-Jasne-od powiedziałam i ruszyliśmy na parkiet chwiejącym krokiem.Tańczyliśmy już z parę piosenek gdy nagle przerwał nam ktoś tę wspaniałą chwile, kurde ja się chyba nie zakochałam w Blainie przecież Harry to niby mój wybranek.
-Hej nie przeszkadzamy wam-spytał Liam, za którym stała cała reszta razem z Caroline.
-Nie spoko. poznajcie Blaina-przedstawiłam chłopaka który już w połowie spał, nie dziwie mu się w końcu wypił taką ilość alkoholu. Potem przedstawiłam całą resztę. I tak jakoś rozmowa się rozkręciła, wróciliśmy do stolika i wypiliśmy kolejne kolejki.I tu mi się film urwał.
Na drugi dzień
-Boże co tu tak śmierdzi-spytałam z potwornym bólem głowy
-To pewnie Horan-powiedział Harry
-Hehe-zaśmiałam się pod nosem -A która godzina
-Nie wiem-tym razem odpowiedziała Amy
-A gdzie my jesteśmy-spytałam resztę przyjaciól
-W moim pokoju-tym razem to była chyba Caroline
-wiesz jaka jesteś słodka gdy śpisz-powiedział Zayn do Amy, która od razu się zaczerwienia.
-Weź przestań moja siostra słodka, ona jest frajerem-powiedziała Caroline.
-A wiesz jaka ty jesteś słodka gdy spisz-Te słowa były skierowane do mnie przez Blaina który spał przytulony do mnie co dopiero teraz zauważyłam.
-Ta jasne-odpowiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku
-Ale to prawda-powiedział Harry
Nic mu już nie od powiedziałam, tylko wstałam i oceniłam sytuację w jakiej jesteśmy. wszyscy spaliśmy w jednym pokoju, jak sardynki ułożeni.Ledwo co wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni po jakieś tabletki i wodę. ale w kuchni spał jakiś gościu w zmywarce, nie wiem jak tam się zmieścił, pozostanie to już zagadką.
-Caroline gdzie trzymasz tabletki-wydarłam się na cały głos czego później żałowałam bo moja głowa się odezwała.
-W szawce nad zlewozmywakiem-odpowiedziała Car
O znalazłam moje wybawienie. Nie chciałam wracać do pokoju i znowu spotkać Blaina i Harrego, bo chyba czuje coś do obydwu, ale to by było nie normalne. Bo tego pierwszego znam nie cały dzień nie wiem jaki jest na prawdę. Ubrałam buty i wyszłam bez słowa z domu. Nie znam zbytnio tych okolic więc poszłam prosto przed siebie, aż doszłam do parku.Miał on swój urok było w nim cicho i spokojnie mogłam wszytko sobie przemyśleć. Dowiedziałam się też że jest już prawie 16.00 nie ogarniam dzisiejszego dnia.Znalazłam wolną ławkę i usiadłam, musiałam dziwnie wyglądać w sukience i szpilkach w środku parku i to pod latarnią na ławce. Trudno mam to gdzieś jestem dziwna bo podkochuję się w dwóch chłopcach na raz i nie wiem jak sobie z tym poradzić i wybrać tego jedynego. Emocje puściły rozpłakałam się.Mam nadzieję że nie będą źli na mnie że sobie o tak poszłam bez słowa ale ten spacer jest mi potrzebny, mam mentlik w głowie i jeszcze porządnego kaca, który daje o sobie znać.
-Wszystko w porządku-spytała starsza pani, która pojawiła się znikąd
-Nic nie jest w porządku-od powiedziałam z płaczem. Starsza pani nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła. Tego potrzebowałam wsparcia, zrozumienie i miłości. Może ta pani nie wiedziała ile mi dała zwykłym przytulasem. Po chwili opowiedziałam jej moją historię od domu dziecka aż do teraz.
-Masz trudna decyzję do podjęcia, ale ludzkie życie na tym polega abyśmy popełniali błędy i podnosili się po nich-odpowiedziała.
-Tak ja wiem tylko jest mi tak trudno, gdy jestem przy nich obydwu, a jeszcze gorsze jest to że Blaina znam niecały dzień a czuje do niego to samo co do Harrego-odpowiedziałam kobiecie
-Słuchaj miłość nie jest łatwa ale wierzę w ciebie że wybierzesz właściwie-odpowiedziała i sobie poszła.
No i na moje szczęście deszcze zaczął padać chyba już gorej być nie może. Jednak może nie zabrałam telefonu i nie wiem gdzie jestem,a zaczyna się ściemniać. Wyszłam z parku i próbowałam sobie przypomnieć którą drogą tu przyszłam ale nic. I jak na zbawienie zobaczyłam osobę która biegła w moją stronę
-Boże Em gdzie ty byłaś-krzyczał zrozpaczony Blain
-W parku musiała sobie wszystko przemyśleć-odpowiedziałam ze spokojem
-Szukaliśmy cię wszędzie-powiedział i mnie mocno przytulił
-Nic mi nie jest jak widać
-Wiesz jak się o ciebie martwiłem-mówił ciągle przerażony
-Już dobrze-powiedziałam i go pocałowałam w policzek. Tak wybrałam Blaina jest on moją bratnią duszą, którą się stał w tak krótkim czasie.Pokochałam go z całego serca Harrego też kocham ale nie tak mocno.
-Posłuchaj Em muszę ci coś wyznać, wiem że może być to głupie i nie możliwe ale taka jest prawda-mówił podenerwowany
-Co się stało-spytałam
-Em ja cię kocham-powiedział to i mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek.
-Zostaniesz moją dziewczyną-spytał mnie z uśmiechem na twarzy
-Oczywiście że tak-powiedziałam i znowu się pocałowaliśmy. Gdy wracaliśmy do domu Car deszcz przestał padać a ja wreszcie byłam znowu szczęśliwa bo mam 6 wspaniałych przyjaciół i kochającego chłopaka nie pozwolę aby znowu się coś spiepszyło nie tym razem. Wreszcie doszliśmy do domu i dostałam taki ochrzan od reszty że nic nie powiedziałam i sobie poszłam.
-No przepraszam, ale potrzebowaławm tego spaceru aby sobie wszytko przemyśleć-tłumaczyłam się wszytkim.
-I co ci takiego dał ten spacer-spytał Niall
-Wspaniałego chłopaka-odpowiedziałam patrząc się na Blaina.
-Nie rozumiem-tym razem to był głos Harrego
-Ja i Em chodzimy ze sobą-powiedział mój chłopak. Harry nic nie odpowiedział tylko wyszedł z domu.

*****
Hej po pierwsze życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku, aby był o wiele lepszy od poprzedniego i wszystkiego czego sobie życzycie. Po drugie dziękuje wszystkim za ponad 500 wejść jesteście wspaniali. Następny postaram się dodać w piątek do zobaczenia ;)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 6

Jego usta były nie ziemskie, ale ja nie mogę. Znamy się z byt krótko. Odepchnęłam  lekko Harrego
-Przepraszam ale ja nie mogę-powiedziałam lekko speszona
-Nie to ja przepraszam-powiedział Harry
-Nie zręczna sytuacja!-odezwał się Niall, który przyglądał się temu zdarzeniu
-Dobra ja jestem zmęczona idę spać do jutra-powiedziałam i cała czerwona wleciałam do pokoju. Załamka on mnie pocałował a ja debilka odsunęłam się. On mi się podoba a ja jemu, no ale za krótko się znamy. To nie ma sensu. Może potem spróbujemy jeśli dalej będziemy do siebie coś czuć. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
-Ej Em, mogę wejść-spytała Amy
-Jasne, co się stało?-spytałam mojej przyszłej BFF
-Chciałam cię tylko zaprosić na przyjęcie urodzinowe mojej młodszej siostry Caroline
-Dzięki z miłą chęcią przyjdę-opowiedziałam, może będzie fajnie.
-Coś się stało-powiedziała Amy. Ale ona jest domyślna
-Nie, nic takiego-powiedziałam
-Gadaj-drążyła Amy
-No dobra.-opowiedziałam jej całe zdarzenie z Harrym
-Wiesz co ja na twoim miejscu zrobiłam by to samo. Znacie się zaledwie parę dni.-Mówiła Amy
-No właśnie też tak uważam, tylko że ja się chyba w nim zakochałam-powiedziałam nie pewnie
-Co?! I mi o tym nie powiedziałaś-darła się Amy
-Dziewczyno ja cie znam dopiero od-spojrzałam na zegarek- 6 godzin i 23 minut, i tak ci już dużo powiedziałam-wydarłam się wręcz
Po tych słowach wybuchnęłyśmy śmiechem
-Dobra, koniec a co tam u ciebie i Zayna-pytałam teraz ja
-Wiesz co jak na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi
-A co robiliście w jego pokoju. Czy to o czym ja myślę-pytałam
-Czekaj..co..ja nie wiem o czym ty myśli...NIE! NIE!..po prostu rozmawialiśmy chcemy się bliżej poznać-powiedziała cała czerwona Amy
-Heh, mam coś z głową-stwierdziłam
-Nie martw się ja też
Rozmawiałyśmy jeszcze z 3 godziny o różnych głupotach, gdy nagle drzwi od pokoju się odtworzyły
-Ej dziewczyny w tu żyjecie-Spytał się Zayn
-Tak..hehe..a co się..heheh..stało-pytała Amy próbują opanować śmiech
-No bo nie ma was tak długo a jest już prawie 4.30 to wolałem sprawdzić czy nic wam nie jest-tłumaczył Mulat
-Która jest godzina-pytałam z nie dowierzaniem
-Późna-wymądrzał się Zayn
-Ej, mogę zostać u was na noc-spytała się Amy Zayna
-No jasne-powiedział mega zadowolony Zayn, pewnie myślał że Amy będzie chciała spać z nim w pokoju, jest w wielki błędzie
-Imprezka-krzyknęłyśmy równocześnie
-Chodź dam ci jakieś ciuchy a, potem pójdziemy po jedzonko i po obgadujemy chłopców
-Co zrobicie-spytał się Lou który nagle znalazł się w moim pokoju
-Nie ważne braciszku. To są tematy które są dla ciebie zbyt trudne do pojęcia-powiedziałam
-A właśnie że się mylisz, nie raz podsłuchiwałem siostry, będziecie gadać czym najlepiej wypchać stanik albo o podpaskach czy coś tam-powiedział Lou
Popatrzałyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem
-Jaki ty jesteś tępy, my nie mamy po 13 lat-Mówiłam przez śmiech którego nie mogłam opanować
-Dobra zostawmy je bo one przechodzą właśnie jakąś faze-powiedział Zayn
Chłopcy wyszli z pokoju a my zabrałyśmy się za przygotowania do naszych pogaduszek. Amy poszła się umyć a ja zeszłam na dół po kanapki. Gdy byłam w kuchni wszedł akurat Niall
-Ej zrób mi też bo te chamy co siedzą w salonie nie chcą-żalił mi się Horanek
-Pewnie dla ciebie wszystko-powiedziałam
-A co wy tam robicie na górze-pytał z ciekawością w głosie
-Nic nad zwyczajnego. Obgadujemy was i się śmiejemy-opowiedziałam mu
-Dziewczyny..-Podszedł do mnie zabrał swój talerz i wyszedł
Zabrałam kanapki i kakao i poszłam na górę, po drodze mijając salon i życząc chłopcom dobrej nocy
Amy siedziała już na moim łóżku umyta i szukała jakiegoś ciekawego romansidła.
-To co oglądamy-Spytałam się
-Wiesz co, może by tam Ostatnia Piosenka
-Znowu Miley Cyrus..czemu nie-powiedziałam
Film nas naprawdę wciągnął lecz i tak się śmiałyśmy. Chłopcy byli parę razy nas uciszać bo chcieli spać ale coś im to nie wychodziło.Nadeszła smutna część filmu. Jej ojciec umarł, tym razem się nie śmiałyśmy tylko płakałyśmy jak bobry. Cudny film uwielbiam go. Aktualnie jest 7 rano a myśmy nie zmrużyły oka pewnie jak chłopcy którzy nie umieli spać przez nas.Mogę zaliczyć ten dzień do jednego z udanych. Poznałam Amy która jest wspaniała przyjaciółką, znam ją niecały dzień a już jesteśmy sobie bliskie. Dzisiaj idziemy na imprezę urodzinowa jej siostry. Ciekawe co tam się wydarzy. Jest około 7.30 Amy śpi a ja zasypiam.
-Wstawaj Em! Wstawaj-darła się Amy
-Co..co jest-spytałam zaspanym głosem
-No jak to co! Jest prawie 14.00 musimy się zbierać-mówiła zdenerwowana przyjaciółczka
-Daj mi spokój nie wyspałam się a, jak nie jestem wyspana to jestem wredna-odpowiedziałam
-Trudno, wstawaj-Nie dała mi spokoju
-Nie chce-ciągłam dalej temat
-Wstawaj i mówię to po raz ostatni-wydarła się już lekko zdenerwowana Amy
-No dobra dobra tylko już nie marudź-powiedziałam
Zeszłam na duł a tam siedzieli chłopcy, którzy też się chyba zbytnio nie wyspali.
-Spało się genialnie-zapewniał Zayn
-Ta,,szczególnie słysząc wasze śmiechy i płacze całą podkreślam całą noc-Nawijał Lou
-Oj nie dramatyzuj już tak-powiedziałam
-Dziewczyny..-powiedział znowu Niall
-Macie coś pysznego do jedzonka-spytałam
-Ja zawsze mam coś dobrego, ale się tym nie dzielę-powiedział mi z sarkazmem Niall
-Zrób wyjątek i daj mi trochę bo umieram z głodu-błagałam blondynka
-No dobra, ale tylko ten jeden raz-zapewniał mnie, a ja sobie pomyślałam zobaczymy.Dostałam od mojego Horanka pyszne naleśniki, zjadałam aż 3. Masakra będę gruba
-Dobra dzieci impreza zaczyna się o 17.30 mamy 2.30 godziny-powiadomił nas punktualny Liaś
-Jak to tylko 2.30 godziny ja się nie wyrobię-dramatyzował Zayn
-Hehe to nie gadaj tylko leć się ubierać-powiedziała do niego Amy
Ja dokończyłam moje pyszne naleśniki i poszłam się zbierać jak reszta gromady nie ogarniętych ludziów.
Nie chciałam się wyróżniać więc założyłam białe rurki, niebieską bokserkę i brązową marynarkę a do tego Amy dałam mi naszyjnik z sową. Moje kudły na łbie zostały spięte w wysokiego kucyka. A makijarz zrobiłam delikatny. Amy także postawiła na rurki, tylko że czarne, do tego biała bokserka i niebieska bejsbolówka. Wyglądała cudnie a zarazem na luzie.Jej włosy były zrobione w fale i opadały na ramiona Lecz musiała pokazać pazur i założyła szpilki, ja wolałam trampki ale Amy mi nie pozwoliła ,musiałam założyć szpilki.Zeszłyśmy na dół gotowe do wyjścia była akurat 17.20 chłopcy siedzieli na kanapie i czekali na nas. Także wyglądali cudnie, zresztą oni zawsze ładnie wyglądają. Zapakowaliśmy się do auta Lou  i pojechaliśmy na imprezę urodzinową Caroilne( tak miała na imię siostra Amy). Dojechaliśmy po jakiś 15 minutach. Amy zapukała do drzwi a po chwili odtworzyła nam je średniego wzrostu brunetka, która rzuciła się na ręce Amy.
-Jak się cieszę że przyszłaś-powiedziała
-Caroline to moi przyjaciele-przedstawiła po kolei Amy
-Miło mi poznać, wchodzie-zaprosiła nas do środka. Było już tam dość dużo osób ale wydaje mi się że będzie ich jeszcze dwa razy tle co jest teraz.

****
Hey, chciałam was przeprosić ze tak długo nic nie dodawałam, ale szkoła święta i po drodze jeszcze urodziny babci i nie miałam zbytnio czasu ale postaram się to teraz nadrobić.
Życzę wam wszystkim Wesołych Świąt aby w końcu ta 5 bogów przyjechała do Polski i już nigdy z niej nie wyjechała oraz pełnienia wszystkich marzeń i dzikiego Sylwestra, mój się taki zapowiada ;)