poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 6

Jego usta były nie ziemskie, ale ja nie mogę. Znamy się z byt krótko. Odepchnęłam  lekko Harrego
-Przepraszam ale ja nie mogę-powiedziałam lekko speszona
-Nie to ja przepraszam-powiedział Harry
-Nie zręczna sytuacja!-odezwał się Niall, który przyglądał się temu zdarzeniu
-Dobra ja jestem zmęczona idę spać do jutra-powiedziałam i cała czerwona wleciałam do pokoju. Załamka on mnie pocałował a ja debilka odsunęłam się. On mi się podoba a ja jemu, no ale za krótko się znamy. To nie ma sensu. Może potem spróbujemy jeśli dalej będziemy do siebie coś czuć. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
-Ej Em, mogę wejść-spytała Amy
-Jasne, co się stało?-spytałam mojej przyszłej BFF
-Chciałam cię tylko zaprosić na przyjęcie urodzinowe mojej młodszej siostry Caroline
-Dzięki z miłą chęcią przyjdę-opowiedziałam, może będzie fajnie.
-Coś się stało-powiedziała Amy. Ale ona jest domyślna
-Nie, nic takiego-powiedziałam
-Gadaj-drążyła Amy
-No dobra.-opowiedziałam jej całe zdarzenie z Harrym
-Wiesz co ja na twoim miejscu zrobiłam by to samo. Znacie się zaledwie parę dni.-Mówiła Amy
-No właśnie też tak uważam, tylko że ja się chyba w nim zakochałam-powiedziałam nie pewnie
-Co?! I mi o tym nie powiedziałaś-darła się Amy
-Dziewczyno ja cie znam dopiero od-spojrzałam na zegarek- 6 godzin i 23 minut, i tak ci już dużo powiedziałam-wydarłam się wręcz
Po tych słowach wybuchnęłyśmy śmiechem
-Dobra, koniec a co tam u ciebie i Zayna-pytałam teraz ja
-Wiesz co jak na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi
-A co robiliście w jego pokoju. Czy to o czym ja myślę-pytałam
-Czekaj..co..ja nie wiem o czym ty myśli...NIE! NIE!..po prostu rozmawialiśmy chcemy się bliżej poznać-powiedziała cała czerwona Amy
-Heh, mam coś z głową-stwierdziłam
-Nie martw się ja też
Rozmawiałyśmy jeszcze z 3 godziny o różnych głupotach, gdy nagle drzwi od pokoju się odtworzyły
-Ej dziewczyny w tu żyjecie-Spytał się Zayn
-Tak..hehe..a co się..heheh..stało-pytała Amy próbują opanować śmiech
-No bo nie ma was tak długo a jest już prawie 4.30 to wolałem sprawdzić czy nic wam nie jest-tłumaczył Mulat
-Która jest godzina-pytałam z nie dowierzaniem
-Późna-wymądrzał się Zayn
-Ej, mogę zostać u was na noc-spytała się Amy Zayna
-No jasne-powiedział mega zadowolony Zayn, pewnie myślał że Amy będzie chciała spać z nim w pokoju, jest w wielki błędzie
-Imprezka-krzyknęłyśmy równocześnie
-Chodź dam ci jakieś ciuchy a, potem pójdziemy po jedzonko i po obgadujemy chłopców
-Co zrobicie-spytał się Lou który nagle znalazł się w moim pokoju
-Nie ważne braciszku. To są tematy które są dla ciebie zbyt trudne do pojęcia-powiedziałam
-A właśnie że się mylisz, nie raz podsłuchiwałem siostry, będziecie gadać czym najlepiej wypchać stanik albo o podpaskach czy coś tam-powiedział Lou
Popatrzałyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem
-Jaki ty jesteś tępy, my nie mamy po 13 lat-Mówiłam przez śmiech którego nie mogłam opanować
-Dobra zostawmy je bo one przechodzą właśnie jakąś faze-powiedział Zayn
Chłopcy wyszli z pokoju a my zabrałyśmy się za przygotowania do naszych pogaduszek. Amy poszła się umyć a ja zeszłam na dół po kanapki. Gdy byłam w kuchni wszedł akurat Niall
-Ej zrób mi też bo te chamy co siedzą w salonie nie chcą-żalił mi się Horanek
-Pewnie dla ciebie wszystko-powiedziałam
-A co wy tam robicie na górze-pytał z ciekawością w głosie
-Nic nad zwyczajnego. Obgadujemy was i się śmiejemy-opowiedziałam mu
-Dziewczyny..-Podszedł do mnie zabrał swój talerz i wyszedł
Zabrałam kanapki i kakao i poszłam na górę, po drodze mijając salon i życząc chłopcom dobrej nocy
Amy siedziała już na moim łóżku umyta i szukała jakiegoś ciekawego romansidła.
-To co oglądamy-Spytałam się
-Wiesz co, może by tam Ostatnia Piosenka
-Znowu Miley Cyrus..czemu nie-powiedziałam
Film nas naprawdę wciągnął lecz i tak się śmiałyśmy. Chłopcy byli parę razy nas uciszać bo chcieli spać ale coś im to nie wychodziło.Nadeszła smutna część filmu. Jej ojciec umarł, tym razem się nie śmiałyśmy tylko płakałyśmy jak bobry. Cudny film uwielbiam go. Aktualnie jest 7 rano a myśmy nie zmrużyły oka pewnie jak chłopcy którzy nie umieli spać przez nas.Mogę zaliczyć ten dzień do jednego z udanych. Poznałam Amy która jest wspaniała przyjaciółką, znam ją niecały dzień a już jesteśmy sobie bliskie. Dzisiaj idziemy na imprezę urodzinowa jej siostry. Ciekawe co tam się wydarzy. Jest około 7.30 Amy śpi a ja zasypiam.
-Wstawaj Em! Wstawaj-darła się Amy
-Co..co jest-spytałam zaspanym głosem
-No jak to co! Jest prawie 14.00 musimy się zbierać-mówiła zdenerwowana przyjaciółczka
-Daj mi spokój nie wyspałam się a, jak nie jestem wyspana to jestem wredna-odpowiedziałam
-Trudno, wstawaj-Nie dała mi spokoju
-Nie chce-ciągłam dalej temat
-Wstawaj i mówię to po raz ostatni-wydarła się już lekko zdenerwowana Amy
-No dobra dobra tylko już nie marudź-powiedziałam
Zeszłam na duł a tam siedzieli chłopcy, którzy też się chyba zbytnio nie wyspali.
-Spało się genialnie-zapewniał Zayn
-Ta,,szczególnie słysząc wasze śmiechy i płacze całą podkreślam całą noc-Nawijał Lou
-Oj nie dramatyzuj już tak-powiedziałam
-Dziewczyny..-powiedział znowu Niall
-Macie coś pysznego do jedzonka-spytałam
-Ja zawsze mam coś dobrego, ale się tym nie dzielę-powiedział mi z sarkazmem Niall
-Zrób wyjątek i daj mi trochę bo umieram z głodu-błagałam blondynka
-No dobra, ale tylko ten jeden raz-zapewniał mnie, a ja sobie pomyślałam zobaczymy.Dostałam od mojego Horanka pyszne naleśniki, zjadałam aż 3. Masakra będę gruba
-Dobra dzieci impreza zaczyna się o 17.30 mamy 2.30 godziny-powiadomił nas punktualny Liaś
-Jak to tylko 2.30 godziny ja się nie wyrobię-dramatyzował Zayn
-Hehe to nie gadaj tylko leć się ubierać-powiedziała do niego Amy
Ja dokończyłam moje pyszne naleśniki i poszłam się zbierać jak reszta gromady nie ogarniętych ludziów.
Nie chciałam się wyróżniać więc założyłam białe rurki, niebieską bokserkę i brązową marynarkę a do tego Amy dałam mi naszyjnik z sową. Moje kudły na łbie zostały spięte w wysokiego kucyka. A makijarz zrobiłam delikatny. Amy także postawiła na rurki, tylko że czarne, do tego biała bokserka i niebieska bejsbolówka. Wyglądała cudnie a zarazem na luzie.Jej włosy były zrobione w fale i opadały na ramiona Lecz musiała pokazać pazur i założyła szpilki, ja wolałam trampki ale Amy mi nie pozwoliła ,musiałam założyć szpilki.Zeszłyśmy na dół gotowe do wyjścia była akurat 17.20 chłopcy siedzieli na kanapie i czekali na nas. Także wyglądali cudnie, zresztą oni zawsze ładnie wyglądają. Zapakowaliśmy się do auta Lou  i pojechaliśmy na imprezę urodzinową Caroilne( tak miała na imię siostra Amy). Dojechaliśmy po jakiś 15 minutach. Amy zapukała do drzwi a po chwili odtworzyła nam je średniego wzrostu brunetka, która rzuciła się na ręce Amy.
-Jak się cieszę że przyszłaś-powiedziała
-Caroline to moi przyjaciele-przedstawiła po kolei Amy
-Miło mi poznać, wchodzie-zaprosiła nas do środka. Było już tam dość dużo osób ale wydaje mi się że będzie ich jeszcze dwa razy tle co jest teraz.

****
Hey, chciałam was przeprosić ze tak długo nic nie dodawałam, ale szkoła święta i po drodze jeszcze urodziny babci i nie miałam zbytnio czasu ale postaram się to teraz nadrobić.
Życzę wam wszystkim Wesołych Świąt aby w końcu ta 5 bogów przyjechała do Polski i już nigdy z niej nie wyjechała oraz pełnienia wszystkich marzeń i dzikiego Sylwestra, mój się taki zapowiada ;)

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 5

Ten rozdział dedykuje mojej przyjaciółce która dopiero zaczyna pisać zresztą tak jak ja.
http://polendirection.blogspot.com  wchodźcie i komentujcie

-Chłopcy za 20 minut macie być w studiu-wydarłam się na cały dom
-No już zaraz muszę poprawić sobie fryzurę-mówił Zayn z łazienki
-Siedzisz już tam z godzinę, choć czekamy na ciebie-tym razem darł się Liam
Gdy Zayn wyszedł z łazienki chłopcy pojechali do studia a, ja zostałam w domu. Naszykowałam sobie pop-corn i usadowiłam się przed telewizorem. Akurat rozpoczynał się ich wywiad
-Witam wszystkich w programie Talk with blondi dzisiaj wystąpi zespól One direction -Za powiedziała prezenterka.
-Dziękujemy za te wspaniałe powitanie-Odezwał się Liam w stronę fanów.
-Z tego co zauważyłam ostatnio w waszym życiu dużo się zmieniło-Od powiedziała Amy(tak nazywa się prezenterka)
-Tak, mamy nową współlokatorkę nazywa się Emili-powiedział Harry
-Harry to twoja dziewczyna-spytała Amy, gdy to usłyszałam cała zawartość mojej buzi wyleciała na dywan. Dlaczego ona tak pomyślała?
-Nie, nie ona jest moją przybraną siostrą-powiedział Lou
-To już zdajsie twoja 5 siostra-pytała Amy
-Tak, mam nadzieję że jestem dobrym bratem-powiedział Lou
-Jaki jest wasz ideał dziewczyny-pytała dalej Amy.
Nie wiem czemu ale cholernie chciałam usłyszeć odpowiedź loczka i się dowiedzieć czy mam u niego szanse.
-Dla mnie ideałem dziewczyny jest taka która jest prawdziwa nie ma na twarzy tone tapety oraz nie udaje fałszywej tylko dlatego żeby przypodobać się chłopakowi to jest straszne-powiedział Liam
-Dla mnie ideałem dziewczyny jest taka która uwielbia imprezować a zarazem jest spokojna-powiedział mulat
-Jak chciałbym mieć dziewczynę z którą mógłbym siedzieć cały dzień w Nados i jedlibyśmy i jedlibyśmy- powiedział Niall
-Niall, takiej dziewczyny raczej nie znajdziesz.Dla mnie idealna dziewczyna to taka która może cały czas się śmiać i oglądać kreskówki-wyszczerzył się Lou
-Znowu dla mnie idealna dziewczyna to taka która jest szczera wobec swojego chłopaka i potrafi wyznać mu najgorszą prawdę, mogła by też być romantyczna i nie za wysoka-powiedział Loczek
Boże może mam szanse u niego, zajebiście. Reszta wywiadu już mnie nie obchodziła poleciałam do kuchni i zabrałam się za przygotowanie kolacji dla chłopców.Zrobiłam 3 pizze i tosty specjalnie dla Nialla. Na kryłam do stołu i poszłam z powrotem do salonu i siadłam przed telewizorem, włączyłam jakiś głupi serial i zasnęłam. Miałam cudny sen że chodziłam z Harrym byliśmy na plaży, był zachód słońca mieliśmy się pocałować. Jeszce tylko milimetr..i nagle coś mnie wyrwał ze snu
-Em, em wstawaj-krzyczał Niall wróciliśmy a ja jestem głodny.
-Boże, złaź ze mnie ciężki jesteś, a byłeś już w kuchni-spytałam z ironią
-Nie, a co tam jest????-pytał
-Idź to zobaczysz-powiedziałam na pół śpiąco. Niall poleciał do kuchni i było tylko słychać
-Em kocham cię zrobiłaś kolacje
-Emili, gdzie jesteś-mówił Zayn
-Tutaj misiek w salonie-krzyknęłam, lecz gdy Zayn wszedł do salonu zamurowało mnie trzymał za rękę tą dziewczynę z wywiadu
-Hej, miło mi poznać jestem Amy-powiedziała słodkim głosikiem
-Cześć miło poznać jestem Emili-było mi trochę głupio za to co powiedziałam wcześniej do Zayna
-Chłopcy Em jest genialna zrobiła pizze i tosty-wleciał Niall z pełną buzią jedzenia
-Hehe, bez przesady nudziło mi się-powiedziałam lekko zawstydzona
-To nie oglądałaś naszego wywiadu-pytał Lou ze smutną minką
-Pewnie oglądałam tylko te momenty w których ty coś mówiłeś.
-Tak, moja siostrzyczka mnie kocha!
-Dobra spokój mamy gościa-powiedziałam
Chłopcy poszli po resztę  jedzenia jakie zostało i siedliśmy w salonie. Rozmawiałam cały czas z Amy wydawała się być bardzo miła. Widziałam jak co chwila spoglądała na Zayna, jakie to było słodkie.
-To co oglądamy-spytałam
-Na razie nic dopóki nic nie zjesz-zarządził nasz kochany dady
-Ja nie jestem głodna ja chce oglądać film-krzyknęłam
-Dobra Liam zostaw ją pewnie ma te dni-powiedział Zayn
-Zayn! Zamknij się, jakie dziecko z ciebie. Nie przejmuj się nim powiedziała Amy
-Spokojnie przyzwyczaiłam się już do tego
-To co robimy??-pytał Lou
-Gramy w butelkę na całowanie-wykrzyczał zadowolony Zayn
Chłopcy się zgodzili a ja z Amy nie do końca ale się uparli. Pierwszy kręcił Lou i wypdło na Nialla, pocałowali się w policzek. Potem kręcił Niall i wypadło na Harego oni także się pocałowali w policzek. Naszła kolej na Harrego i wypadło na mnie byłam wniebowzięta lecz nie chciałam tego okazać chłopcom, gdy już mieliśmy się pocałować w policzek
-Nie, nie nie tak nie może być jeśli chłopak całuję dziewczynę to musi być w usta-zarządził młj kochany braciszek, byłam mu za to wdzięczna. Ten całus jest zajebisty jego usta są takie miękkie i idealne.
-Ej przestańcie bo się połkniecie zaraz-powiedział Niall
Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać, jaki z niego debil jest ale go uwielbiam jako przyjaciela. Przelotnie całowali się z 6 razy Amy z Zaynem a potem poszli na górę do pokoju Zayna chyba są razem. Włączyliśmy sobie LOL uwielbiam ten film bo takie ciacha w nim grają :D.
-Co ty w tym widzisz to jest taki nudny film??-pytał Harry
-Wcale że nie grają w nim takie ciacha a, jak śpiewają-odpowiedziałam mu
-Ja jestem większym ciachem i ładniej śpiewam nie wolisz oglądać mnie-drążył temat Harry
-A co sugerujesz-spytałam
-Może to i mnie pocałował

*****
Hello zobaczymy co się dalej potoczy..czy Emili będzie z Harrym?? Albo co Amy robi z Zaynem na górze :P

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 4

  Przyznam się tego horroru boję się ale głupio mi przytulić do któregoś z chłopaków
-aaaaaaaa!-wydarłam się na całe gardło
-nie idź tam nie..aaaaaa-tym razem krzyczał Niall
-boże Em nie bój się choć przytulisz się do mnie-Powiedział Lou-po jego słowach od razu skoczyłam mu na kolana
-On ją zaraz, o kurwa-Powiedział Zayn z przerażeniem malującym się na twarzy
-Ej, chłopcy głodny jestem zaraz powinna-Niall nie dokończył bo przerwał mu dzwonek do drzwi
-Kto to jest, przecież jest 4 w nocy, boże święty boję się-Gadał przejęty Harry
-Ej dzieci spokojnie-gadał Niall-Znowu ktoś zapukał do drzwi
-I co teraz robimy??-Pytałam
-Ktoś musi odtworzyć-powiedziałam-Chłopcy powiedzieli równocześnie, nie i zostałam ja
-Nawet nie myślcie że to zrobię-Zawiadomiłam ich
-Ale takie są zasady, przykro mi kochanie-Powiedział Liam
-Wy..yy no nie-wstałam powoli z fotela, ruszyłam w stronę drzwi, bałam się cholernie, dobra raz kozia śmierć. Gdy zobaczyłam kto stoi za drzwiami zaczęłam się śmiać. Okazało się że jest to dostawca pizzy, Niall musiał zmówić po kryjomu i nam nic nie powiedział zapłaciłam za nią i poszłam do chłopaków. Skończyliśmy oglądać film i każdy bał się za cholerę. Wpadliśmy na pomysł że będziemy wszyscy spali w jednym pokoju, tylko w którym.
-Mam pomysł dlatego że Em śpi u nas pierwszą noc to będzie jej pokój-Wszyscy się zgodzili.Nie powiem było nam trochę ciasno, ale to już druga noc z rzędu kiedy śpimy razem, zajebiście.Lou wpadł na kolejny wspaniały pomysł abyśmy spali na podłodze, podobało mi się to, taki mini obóz. Dobra leżymy na ziemi jest 6 rano próbuje zasnąć ale nic. Te głomby co znowu mnie macają mają jakąś głupawice. Nie zaśniemy już dzisiaj
-To nie ma sensu, jest prawie 7 wstajemy
-Jak to 7, to ja w ogóle nie spałem moje włosy oklapną-Lamentował Zayn
-Trudno idę zrobić nam kawy,zarz wrócę-Poszłam do kuchni zrobiłam 6 kaw i do tego kanapki bo Niall jest pewnie głodny ale, widok jak zastałam zrył moja psychikę oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Chłopcy spali przytuleni do siebie, boże jacy oni słodcy a najbardziej Harry te jego cudne loczki, był taki niewinny. Czy ja się w nim zakochałam? Zadaje sobie to pytanie od kąt go zobaczyłam, ma taki cudny uśmiech i w ogóle cały jest cudny i sexi. Odbija mi już, to jest mój przyjaciel, i nic więcej przecież to jest gwiazda nie może ciebie kochać jesteś tylko zwykłą dziewczyną i to na dodatek z domu dziecka.Zakończyłam jak że moje cudowne przemyślenia, przykryłam chłopców kocami a sama poszłam do salonu włączyłam telewizor i oglądałam jakieś duperele o gwiazdach i buh, widzę siebie z chłopcami przed ich poprawka teraz naszym domem
-Jak podają nasze źródła dziewczyna na tym zdjęciu to nie jaka Emili, spędza ona ostatnio dużo czasu z chłopakami z One Direction zobaczymy co z tego wyniknie-Oznajmiła prezenterka-Przeraziło mnie to trochę ale mam ich w dupie nie wiedzą jak jest naprawdę, wyłączyłam te głupoty i zabrałam się za sprzątanie tego syfu.Gdy sprzątałam salon i kuchnie była godzina 11 a chłopcy dalej spali, trzeba ich obudzić w wyjątkowy sposób.Nie chciałam ich w tradycyjny sposób oblewać wodą, tylko czym? Wiem damskimi perfumami będą ładnie pachnieć a dzisiaj mają chyba jakiś wywiad. Poszłam do łazienki zabrałam narzędzie zbrodni i udałam się do mojego pokoju.Popsikałam im włosy( oby Zayn mnie nie zabił) i zabrałam się za resztę, gdy skończyłam schowałam się w łazience a chłopcy zaczęli się budzić
-Yhmm..Em..chłopcy co tu tak pachnie-Pytał Lou
-Boże święty, czym my pachniemy-Pytał Zayn
-To chyba damskie perfumy..fuj! Emili-wydarł się Niall
-Boże to nie zejdzie a, my mamy dzisiaj wywiad-Nawijał Liam
-Em gdzie ty do cholery jesteś i co to za pobudka-ryczał Lou ale ja się nie odzywałam
-Musimy iść jej poszukać, może na dole siedzi
-Wow, jej chciało się posprzątać ten nasz syf-Zdziwił się Harry
-Ale zapłaci za to że pachnę lawendą! Em wiem że tu jesteś, wychodź-Nawijał Zayn
-Idę sprawdzić w łazience-Powiedział Harry i udał się na górę
Słyszałam jak wchodził po schodach oby mnie nie wydał. Jest już przy drzwiach
-Tu jesteś-Powiedział zadowolony Harry
-Głombie siedź cicho-Wciągłam go do łazienki
-Ładna pobudka, jeszcze nigdy takiej nie mieliśmy
-Przy najmniej ładnie pachniecie-Powiedziałam mu ze śmiechem
-Czyli sugerujesz że wcześniej śmierdzieliśmy??-pytał Harry
-No nie, nie o to mi chodziło, no może tak trochę-Mówiłam mu to i się śmiałam. Gdy popatrzyłam w te jego zielone paczadła motylki w brzuchu zaczęły funkcjonować
-Chłopcy mam ją! Ona uważa że śmierdzimy i dlatego zrobiła nam taką pobudkę-Wydarł się Harry na cały głos
-Dlaczego Harry pytam dlaczego im powiedziałeś zginę teraz w ciężkich męczarniach-Pytałam go z udawaną zgrozą
-Wiesz dla czego bo mi się podobasz-Te słowa utkwiły mi w pamięci, ja mu się podobam no chyba nie.Już chciałam mu coś opowiedzieć ale wtedy wleciał Zayn i zaniósł mnie do ogrodu. Błagałam żeby nie było to o czym myślę, aby to nie był..
-Zayn idioto, dlaczego wrzuciłeś mnie do basenu, ja nie umiem pływać-gdy to powiedziałam zobaczyłam przerażenie chłopców i zaczęłam się topić.Nikt już nic nie powiedział tylko usłyszałam jak któryś z moich przyjaciół wskoczył do wody, oczywiście że był to Zayn
-Nic ci nie jest, ja nie wiedziałem-tłumaczył mi się
-Żartowałam!-Wydarłam się na cały głos. Ich miny były huehue, tak dokładnie były huehue. Wyszłam z basenu a chłopcy rzucili się na mnie z łaskotkami, to była moja kara. Pozbieraliśmy się z ziemi i wróciliśmy do domu. Zrobiłam im śniadanko a potem wszyscy się umyli.Czekał ich jeszcze dzisiaj wywiad, zobaczymy co on przyniesie.

*******
Witam, sorki że nie dodawałam rozdziałów ale były ciężkie dni w szkole :D Proszę komentujcie bo chce zobaczyć czy ktoś czyta.

niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 3

 Spało mi się wyśmienicie gdy nagle ktoś mnie kopnął może mi się wydawało trudno śpię dalej za 10 minut znowu ktoś mnie kopnął.Otwieram powoli oczy i widzę 5 chłopców którzy mnie otaczają. Ciekawe jak wy byście się uczuły gdyby 5 chłopaków leżała dookoła ciebie przez całą noc i tuliła się do twojego ciała. Mi osobiście chciało się śmiać, czuje się jak no właśnie jak, chyba dobrze czuję że ktoś przy mnie jest, nie zostawili mnie samej wydają się być dobrymi przyjaciółmi-O czym tak myślisz-wyrwał mnie z przemyśleń Harry-Szczerze o wszystkim, jak moje życie się zmieni, czy będę szczęśliwa czy może znowu coś się schrzani czy znowu przeżyję śmierć bliskiej osoby-A co masz konkretne na myśli-Spytał Harry i popatrzał się na mnie tymi swoimi zielonymi oczami, były cudne czy opowiedzieć mu moją historię, czy mu zaufać dlaczego decyzje które muszę podjąć są trudne, czy wybiorę dobrą drogę,trudno pójdę na żywioł zrobię to co podpowiada mi serce, a ono mówi zaufaj-Na pewno chcesz słyszeć życie dziewczyny która jest nikim na tym świecie co tylko tu zawadza-Przestań nie jesteś nikim zobaczysz odnajdziesz swoje szczęście-Gdy opowiadałam Harremu historię mojego jakże cudownego życia, nie zauważyłam gdy reszta chłopców obudziła się i słuchała.Gdy doszłam do końca rozpłakałam się chłopcy nic nie mówili tylko podeszli i przytulili mnie -Genialnie tulisz zostaniesz moim teletubisiem-Spytał Louis-Dla ciebie braciszku wszystko, dobra koniec tych opowieści o mnie, mam zasadnicze pytanie który z was macał mnie po tyłku w nocy-Spytałam i podniosłam brew do góry-Chłopcy zaczęli się śmiać-Ale ja mówię poważnie-Chłopcy śmiali się w najlepsze gdy popatrzałam na Zayna zrobił się czerwony-To ty-wskazałam na niego palcem i szczelił jeszcze większego buraka-Ale to było niechcący myślałem że to tyłek Louisa-Wybuchnęliśmy znowu śmiechem a marchewka zrobiła się czerwona-A gdzie dziewczynki-Pojechały do szkoły-Oznajmił Louis który dalej był czerwony-Dobra ja idę zrobić śniadanie co chcecie-Spytałam-Wiesz co bo my musimy już wracać do siebie-Powiedział Liam-No ej nie możemy chociaż poczekać aż Em zrobi śniadanie-Błagał Niall-Nie możemy Paul nas zabije jak zaraz nie wrócimy-Szkoda miło spędzało się z wami czas, a ty Lou co chcesz-No bo wiesz ja wracam z nimi, mieszkamy razem w jednym domu bliżej centrum Londynu, a tu przyjechałem tylko aby cię przywitać i zapytać czy nie -Nie dałam mu już dokończyć tylko powiedziałam-Dobra to życzę miłej drogi mam nadzieję że się odezwiecie za niedługo -Szłam już po schodach do góry gdy Harry podbiegł do mnie i zbliżył swoją twarz do mojej na nie bezpieczną odległość-Czy nie zamieszkałabyś z nami-Dokończył Harry za Louisa, bardzo się zdziwiłam nie wiedziałam co odpowiedzieć-To co zgadzasz się, ja tak bardzo proszę-Mówił Niall błagalnym tonem-No zgadzam się-Po wy powiedzeniu tych słów marchewa zażądał grupowego miśka przy którym wywaliliśmy się na podłogę,poszłam po swoje rzeczy i ubrałam się. Gdy siedzieliśmy w aucie spytałam Louisa-A twoja mama nie ma nic przeciwko temu-Sama mi to za proponowała gdy zobaczyła jak się dogadujemy-Przed nami były bite 2 godziny jazdy do domu, nudziło się nam i to bardzo więc zaczęliśmy grać w różne gry, nie będę ukrywać wiele z nich było bardzo zboczonych ale tacy są już chłopcy.Wreszcie dojechaliśmy wysiadłam z auta i zobaczyłam wielką białą willę oraz duży ogród i basen jedyne co mogłam powiedzieć to-wow, my tu naprawdę mieszkamy-Spytałam Liama-Oczywiście że tak, to jest nasze małe królestwo jak wejdziesz to nie przeraź się bałaganem-Spróbuję ale nie obiecuję-Chłopcy otworzyli drzwi i wpuścili mnie pierwszą.Weszłam w głąb domu i zobaczyłam duży salon, był cudowny(każdy niech sobie wyobrazi swój wymarzony salon :D) dalej była kuchnia z dwiema lodówkami a na jednej z nich tkwił napis Niall, co za głodomor żeby mieć własną lodówkę, na parterze znajdowała się tak że łazienka i siłownia a na piętrze były pokoje i dwie łazienki, muszę przyznać że mają gust. Harry zaprowadził mnie do mojego nowego pokoju, był pomalowany na fioletowo i miał czarne meble był wręcz idealny. Wypakowałam swoje rzeczy i zeszłam na dół do chłopców-Em a możesz zrobić to śniadanie o którym wcześniej wspominałaś-Spytał mnie Niall-Pewnie a co chcesz-Hmm..może by tak jajecznica ,dobrze mi zrobi-Wedle życzenia jaśnie panie-Zmagałam się z nią z pól godziny do tego jeszcze tosty i kakao gdy skończyłam zawołałam chłopców-Em tobie chciało się to wszystko robić-Pytał Harry-Dla mnie ona zrobi wszystko-Powiedział z dumą Niall-A wcale że nie, ona zrobiła to dla mnie-Wykrzyczał Zayn-Co ty wygadujesz moja ukochana siostra zrobiła to dla mnie bo mnie kocha-Zapewniał Lou-Chłopcy a może zrobiłam to dla wszystkich-Po chwili zastanowienia powiedzieli nie-Czy oni tak zawsze-Pytałam Liama-Niestety tak, poczekaj aż pójdziemy do pizzerii to będzie dopiero frajda-Po 10 minutach chłopcy doszli do wniosku że zrobiłam to dla Nialla żeby nas nie zjadł, ich głupie pomysły, może znam ich od 2 dni ale już ich lubię są tacy zwariowani jak ja.Tylko do szczęścia brakuje mi przyjaciółki bo sama z tą zgrają chłopców tu nie wytrzymam.Pogoda w Londynie była dzisiaj piękna więc postanowiliśmy pograć w siatkówkę. Ja byłam w drużynie z Lou i Zaynem. Gra była ostra choć i tak pokonaliśmy ich z łatwością.-To dla zwycięscy należy się buziak-Podszedł do mnie Zayn-No niech ci będzie-Pocałowałam go w policzek.Następnie użądliliśmy seans filmowy, oczywiście że oglądaliśmy horrory, chłopcy wpadli na genialny pomysł że zobaczymy egzorcyzmy Emilii Rose, a potem użądzimy seans spirystyczny. Ciekawe co dzisiejszy dzień jeszcze nam przyniesie

****
Hey, mam nadzieję że się podoba proszę o zostawienie komentarza :D do następnego

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 2

-Co ty opowiadasz za głupoty, ja wpadłam mu w oko?! Chyba za dużo czasu spędzasz przed telewizorem-powiedziałam jej ze śmiechem-Wcale że nie,Harry to najlepszy przyjaciel Louisa znam go jak nikt inny-powiedziała z dumą Daisy-No dobra niech ci będzie choć zabieramy się za te naleśniki.Ej a gdzie są truskawki przecież mówiłaś że mamy-spytałam małej-No bo były mama je rano kupiła..zaraz zaraz, nie dobry wujek choć ze mną-mała pociągła mnie do salonu gdzie siedzieli chłopcy i reszta rodzeństwa-Niall jesteś bardzo nie dobry,zjadłeś nam całe truskawki należy ci się porządne lanie Em zbij go-rozkazała mała, było widać że była strasznie zła na 'wujka'-Wiesz co ja nie będę go bić, nie ma innego wyjścia trzeba iść do sklepu, poszła bym tylko zbytnio nie wiem gdzie jest-odparłam z zakłopotaniem-Em nie puściłbym cię samej jeszcze nie znasz okolicy pójdziemy z Tobą.Fizzy zajmiesz się dziewczynkami-Rozkazał Louis, śmiać mi się chciało z niego bycie stanowczym to nie wychodziło mu zbytnio-To ja się może pójdę przebrać bo ciągle chodzę w pidżamie-Dla mnie wyglądasz bosko-Odparł Zayn-Hehe bardzo śmieszne, zaraz wracam-Pobiegłam szybko na górę i się przebrałam w niebieskie rurki i luźną białą bluzkę z marchewką.Zapomniałam sprawdzić czy Louis mówił prawdę na temat tego zespołu korzystając z chwili odpaliłam komputer i wpisałam One Direction po chwili wyświetliły mi się obrazy na których widnieli chłopcy, rzeczywiście nie kłamał.Dobra jak chłopcy pójdą to wypytam go o wszystkie szczegóły.Zbiegłam na dół a gdy Loui zobaczył moją bluzkę zaczął się szczerzyć do mnie-O co ci chodzi-Spytałam go-No bo, no bo masz MARCHEWKĘ-No widzę-A marchewka to moje ulubione warzywko i wszystko na czym jest marchewka jest moje-Dobra zapamiętam nie nosić przy tobie tej koszulki, to co idziemy-Jasne tylko szykuj się na pierwsze spotkanie z naszymi fankami-Uprzedzał mnie Liam-Spoko jak coś to se dam rade,w ryj szczele i będzie spokój-Zadziorną masz siostrzyczkę lubię takie-Powiedział Zayn-Szliśmy do sklepu jakieś 15 minut i ciągle się wygłupialiśmy, od paru lat nie byłam tak szczęśliwa jak teraz, gdy weszliśmy do sklepu od razu udałam się po truskawki postanowiłam wziąć więcej na zapas gdyby Niall znowu zgłodniał.Zapłaciłam i poszłam na poszukiwanie chłopców wyszłam ze sklepu i ujrzałam gromadkę dziewczyn otaczającą moich znajomych, co by tu zrobić aby się ich pozbyć kurde akurat teraz nie miałam żadnego pomysłu, a gdyby tak, już mam.-Louis dzwonili ze szpitala, Lottie zasłabła choć musimy wracać-O mój boże żeby to nie było nic poważnego, wybaczcie dziewczyny ale moja siostra jest w potrzebie-Gdy Louis to powiedział rzucił się pędem do domu, jaki on jest głupi, reszta chłopców skumała o co mi chodziło, przeprosili fanki i udaliśmy się do domu-Boże jaki BooBear jest czasami głupi-Śmiał się z niego Harry-Jak wrócimy to będziesz miała wykład na temat tego że nie straszy się tak ludzi-Mówił mi to Liam przez śmiech-Wytrzymam, ja to się nie boje niczego-Zblirzaliśmy się do domu i już z daleka było widać złego Louisa który czekał przy drzwiach gdy go zobaczyłam zaczęłam się śmiać-Takie to śmieszne że prawie zawału nie dostałem, wiesz jak się wystraszyłem-Krzyczał Louis-Spokojnie chciałam ci tylko pomóc, nie musisz od razu na mnie krzyczeć-Gdybyś miała rodzinę to byś też się tak martwiła-Zabolały mnie jego słowa, czułam że zaraz się rozpłacze nie obchodzi mnie to że wszyscy się patrzą-Jesteś okropny, chciałam ci tylko pomóc róbcie sami naleśniki-Rzuciłam truskawki na podłogę, słyszałam z oddali Louisa-Ja przepraszam nie chciałem-Gdyby nie chciał to by tego nie powiedział,- znałam do jedynie jeden dzień, myślałam że jest inny, wydawał się być inny.Rozpłakałam się to tak bolało zawsze gdy miałam doła grałam na gitarze to moja pasja, tylko był jeden problem nie miałam przy sobie gitary, trudno pośpiewam-Gdy śpiewałam czułam się wolna i blisko mamy.Po 20 minutach ktoś zapukał do mich drzwi i wszedł był to oczywiście Loui z naleśnikami-Ja przepraszam na prawdę nie chciałem, uwierz byłem trochę zdenerwowany i nie zastanowiłem się nad tym co mówię zrobiliśmy ci naleśniki na przeprosiny-Pachniały niesamowicie-Wybaczam ci, ja też przepraszam może trochę przesadziłam-Nie nie przepraszaj to moja wina, ładnie śpiewasz-Pochwalił mnie Louis-Co chyba nie było słychać jak śpiewam-Nie martw się było słychać wszystko wyraźnie-Powiedział Louis z powagą po czym wybuchliśmy śmiechem.-Zjedz naleśniki i przyjdź do nas-Ok, zaraz przyjdę-Louis wyszedł, a ja zajadałam się tymi pysznościami, tak mi się nie chciało iść ale czego nie robi się dla kolegów-O jesteś, jak dobrze akurat mieliśmy zamiar zobaczyć horror-Zawiadomił mnie Zayn-Jak się boisz to usiądź koło mnie-nalegał Harry-Ja się bać, nigdy usiądę sobie na podłodze-Jak chcesz ale oglądamy paranormal activity 4-zapewniał Zayn-spoko ja się tam nie boję-Jesteśmy już w połowie filmu i powiem że do najstraszniejszych filmów nie należy, nudził mnie już, a że była późna godzina zasypiałam tylko że co chwila budziły mnie krzyki chłopców, ale z nich mami synki lecz moja senność wygrała zasnęłam.

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 1

 Chłopak wydawał się być bardzo miły. Dziewczynki były takie słodkie Daisy i Phoebe były bliźniaczkami a Lottie i Fizzy były starsze, jednak to Louis był najstarszy z całej gromadki.Może chcesz coś do picia zapytała się Pani Tomilson.-Nie dziękuje, chciałabym się rozpakować i położyć spać.-Oh,rozumiem Louis zaprowadź Emilię do swojego pokoju.-Tak,jest mamo.Od powiedział Louis i zabrał moją torbę.-Jak byś czegoś potrzebowała mam pokój obok twojego zawsze wpadaj.-Dzięki jesteś naprawdę miły, najczęściej każdy się ze mnie naśmiewa że jestem z domu dziecka-Nawet tak nie mów nigdy bym nie zrobił czegoś takiego a szczególnie mojej siostrze,Powiedział z uśmiechem.-Czyli od teraz jesteśmy rodzeństwem?-No oczywiście że tak, tylko wiedz jestem bardzo świrniętym człowiekiem który kocha marchewki i lubi się bawić i oglądać kreskówki.-Hah ja jestem jeszcze dziwniejsza wszystkiego dowiesz się w swoim czasie o mnie.Rozmawialiśmy tak sobie. Louis otworzył mi drzwi do pokoju i ujrzałam coś niesamowitego był bardzo duży miałam własne łóżko i telewizor, a na biurku leżał nowiuteńki laptop i telefon.-O mój boże to wszystko dla mnie!?-A jak by inaczej, czemu tak cię to dziwi? Spytał mnie Louis z nutką zdziwienia w głosie-No bo to wszystko jest takie kosztowne mi wystarczy kanapa nie więcej, a w ogóle pieniądze nie lecą z nieba.-No proszę cię kanapa, dziewczyno nigdy na to moja mam nie pozwoliła by ci. A tak ap ropo  ty nie wiesz kim ja jestem?-No wydaje mi się że jesteś Louis Tomilson i od dzisiaj jesteśmy rodziną..hm czy o czymś zapomniałam?-Heh nie o to mi chodzi kojarzysz taki zespół One Direction czy nie?-Wiesz co kiedyś mi się o uszy obiło ale jaki ma to związek z tobą?-Ja gram w tym zespole, na pewno słyszałaś o mnie przecież jestem taki cudny.-Zarazem taki cudny a taki skromny.Heh serio gadasz czy mnie wrabiasz?-Nie serio poczekaj odpal komputer i wpisz sobie One direction.-Oki.Słuchaj to pogadamy jutro bo jestem zmęczona i chciałabym odpocząć. Oznajmiłam mojemu braciszkowi. Jak to cudnie brzmi, ale przywołuje bolesne wspomnienia z Benem.Chyba moje życie nabierze kolorów i spotka mnie szczęście w życiu.-Halo, Emi mówi się do ciebie.-Oj, sorki zamyśliłam się, co mówiłeś?-Czy nie chcesz kolacji. Spytał mnie ponownie. Boże jak on jest troskliwy zna mnie zaledwie parę godzin a już traktuje mnie jak byśmy znali się od zawsze przyznam się polubiłam go.-Nie dziękuje zazwyczaj nie jadam kolacji.-No dobrze to ja cię już nie męczę to do jutra.-Dziękuje ci dobranoc.Louis wyszedł z mojego pokoju i zostałam sama.Jak dużo się zmieniło w moim życiu może teraz będę szczęśliwa i doznam prawdziwej miłości, może teraz zacznę żyć normalnie. Ile jest tych pytań ile jeszcze mnie czeka, nie wiem czas pokaże. Byłam bardzo zmęczona i poszłam spać zasnęłam z tymi przemyśleniami i z nadzieją że każdy nowy dzień będzie lepszy.Spało mi się bardzo dobrze gdy nagle coś na mnie skoczyło i wyrwało ze snu.-Jak śmiesz śmiertelniku zakłócać mój sen.Spytałam  ze śmiechem.-Przepraszam ale już tak długo spałaś i nie mam się z kim pobawić odparła Daisy.-Nic się nie stało, jadłaś już śniadanie?-Nie czekałam na ciebie, zrobimy naleśniki, proszę.Nalegała mała i robiła oczy szczeniaczka, nie dało się jej odmówić.-Choć idziemy do kuchni, chcesz na barana?-Tak! Skąd wiedziałaś że o tym myślę.-Kobieca intuicja. Nawet nie zdążyłam się przebrać z mojej uroczej piżamki z której składały się króciutkie spodenki i biała bokserka.Schodziłyśmy ze schodów i śmiałyśmy się zarazem na cały głos, Daisy doszła do wniosku że nuczy mnie jak zachowują się Tomilsonowie. -Po pierwsze jemy dużo naleśników, które dzisiaj zrobimy.Po drugie gdy przyjeżdżają wujkowie musimy się z nimi bawić.--Czekaj kto to są ci. Nie dokończyłam bo wchodziłyśmy akurat do kuchni a tam siedziała czwórka chłopaków i Louis.-Widzisz akurat mówiłam ci o wujkach to oni musimy się z nimi pobawić.-Chłopcy to moja nowa siostra,Em.Przedstawił mnie Loui-Miło mi cię poznać jestem Zayn. Powiedział to Mulat o wyjątkowo brązowych oczach można było w nich utonąć.-Cześć ja jestem Niall. Tym razem powiedział to blond chłopak, który jadł właśnie truskawki.-Ja jestem Liam. Ten chłopak był..no właśnie wydawał się być spokojny-A ja jestem Harry.O boże! Ten to niezłe ciacho, burza loków na jego ślicznej główce i te zielone oczy, mam do nich słabość.-Miło was poznać jestem Em.-Braciszku wygoń swoich kolegów z kuchni bo my tu mamy zamiar zrobić naleśniki i truskawkami.-Dziewczyno kocham cię, uwielbiam naleśniki zrobisz mi też. Poprosił mnie Niall.-Em słuchaj ten wujek jest zawsze głodny i jemu musimy zrobić te naleśniki bo inaczej nas zje!Straszyła mnie Daisy.-Hehe no dobrze to może zrobimy wszystkim naleśniki?-Em jesteś kochana.Odparł mi braciszek.-Dobra dobra wiem że jestem cudna,miła,kochana,piękna i możne by jeszcze wymieniać masę pozytywów mnie ale teraz wynocha z kuchni bo nie będzie naleśników.-Tak jest Em już wychodzimy. Powiedział Mulat i wszyli.-Em? Spytała mnie mała.- Tak słońce?-Wpadłaś w oko Harremu

***
I o to pierwszy rozdział mam nadzieję że jakoś to przeczytania :D

Prolog

 Jednym słowem moje życie jest do dupy. Trafiłam do domu dziecka w wieku 2 lat, moi rodzice umarli w wypadku samochodowym o ich istnieniu na świecie pozostałam ja jako dowód ich wielkiej miłości. Było mi ciężko z tym że jestem sama nie mam nikogo, ale wierzyłam że kiedyś spotka mnie coś dobrego w życiu lecz szybko nie miało to nastąpić.Gdy miałam 5 lat do domu dziecka trafił chłopiec w moim wieku miał na imię Ben. Od razu zaprzyjaźniliśmy się, robiliśmy praktycznie wszystko razem miała to być przyjaźń na zawsze. Myślałam że on to szczęście które miało mnie spotkać w moim życiu, było wspaniale, Gdy miałam 10 lat Ben zachorował na raka był to trudny okres dla mnie załamałam się w sobie ale on kazał być mi silną i zapewnił że pomimo tego że umrze to będzie czuwał nad mną, po tych słowach już nigdy więcej się nie odezwał. Straciłam przyjaciela jak i brata był moja jedyną rodzina. Chodziłam codziennie na jego grób i przynosiłam mu jego ulubione kwiaty-białe róże. Opowiadałam mu co się dzieje w naszym domu jak za nim tęsknię to była moja rutyna przez 3 lata. Moje 13 urodziny do domu dziecka przyszło pewne małżeństwo i mnie adoptowali byłam zarazem szczęśliwa jak i smuta bo czułam że zostawiam Bena ale tak było lepiej. Mieszkaliśmy w cudownym dużym domu, moja mama była stewardessą a tata pilotem. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia  chociaż nie byli moimi prawdziwymi rodzicami pokochałam ich. Tak to był cudowny okres w moim życiu było kolorowo aż za bardzo. Pewnego dnia moi rodzice polecieli do Ameryki i już nigdy nie wrócili. Tak znowu straciłam bliskie osoby w moim życiu, ich samolot rozbił się na morzem wszyscy zginęli. Moje szczęście z nimi trwało zaledwie 3 lata. W wieku 16 lat znowu trafiłam do domu dziecka, tego samego co kiedyś zmieniło się w nim dużo rzeczy lecz duch Bena czekał na mnie kiedy znowu tu wrócę. Czułam jego obecność albo sobie to wmawiałam, sama już nie wiedziałam. Byłam najstarsza wiec pomagałam opiekunką dbać o młodsze dzieci, bardzo to lubiłam. Mogę przyznać znowu byłam szczęśliwa lecz ja nie mogę być szczęśliwa nasz dom miał zostać zamknięty z powodu braku pieniędzy na utrzymanie dzieci . To był horror tak bardzo nie chciałam odchodzić lecz musiałam. Zostałam odesłana do domu dziecka w Londynie, tak bardzo chciałam aby było to miejsce w którym mój los wreszcie się odmieni. Aktualnie ,mam 17 lat i czekam na kogoś kto mnie zechce. Jestem może już starsza ale mam swoje uczucia i też pragnę aby ktoś mnie kochał. Pewnego dnia przyjechała pewna para w poszukiwaniu starszej dziewczynki która miała im pomóc w opiece nad dziećmi. To była moja szansa aby znaleźć rodzinę, pokazałam się z jak najlepszej strony opowiedziałam im moją historię pani aż się wzruszyła i postanowiła że jestem idealna dla nich. Tak mogę ten dzień zaliczyć do jednego z moich najlepszych, Spakowałam wszystkie moje rzeczy czułam że kiedy przekroczę próg moje życie zmieni się o 180 stopni i nabierze barwy. Jechaliśmy godzinę kiedy pan oświadczył mi że jesteśmy ujrzałam piękny i duży kremowy dom. Był cudny zawsze o takim marzyłam buchało od niego ciepłem i miłością.Zabrałam moją torbę i powoli ruszyłam w stronę drzwi, bałam się że znowu coś się schrzani ale ja na to nie pozwolę. Pani zachęcała mnie abym się nie wstydziła tylko weszłam do domu a przywitała mnie piątka dzieci. Cztery dziewczynki i jeden chłopak. Od razu podszedł do mnie i powiedział-cześć jestem Louis Tomilson witamy w rodzinie.

*****
Hey! O to prolog  mam nadzieję że się podoba. :D zachęcam do czytania dalej