poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 9

  Zbliżał się dzień wyjazdu do Grecji, nareszcie odpocznę od wszystkich problemów które mnie otaczają. Dzisiaj z Lou postanowiliśmy pojechać na zakupy jak brat z siostrą. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam na takich zakupach zawsze zastanawiałam się jak to jest mieć rodzeństwo ale teraz już wiem.
-Em schodź już na dół ile można siedzieć w łazience-spytał z ironią Lou.
-No już idę nie marudź -odpowiedziałam.
Po jakiś 15 minutach byliśmy już w samochodzie podczas drogi śpiewaliśmy jak debile każdą piosenkę która leciała w radiu.
-Em ty na prawdę masz talent, musisz z nam zaśpiewać kiedyś-przekonywał mnie braciszek
-Nie ma mowy nigdy-postawiałam wciąż na swoim
-Zobaczysz zaśpiewasz z nami w końcu-Lou się uśmiechnął i zaparkował
Oczywiście w galerii było pełno ludzi, gdy tylko zobaczyli Lou zebrali się dookoła nie dając nam przejść. Myślałam że kogoś tam zaraz walne. Zanim ludzie nam odpuścili minęło dobre pół godziny. Nareszcie mogliśmy ruszyć na podbój sklepów. Kupiłam sobie trzy sukienki w kwiatki, dwa stroje kąpielowe i krótkie spodenki a do tego koturny. Natomiast mój braciszek on jest chyba zakupoholikiem, szczerze sama nie wiem co kupił i ile ale wiem że było tego zbyt dużo. Po 3 godzinach wróciliśmy do domu obładowani torbami. W domu też nie wyglądało za ciekawie, wszędzie były ciuchy i walizki, każdy się pakował, Jedynie Niall siedział spokojnie na środku pokoju i chyba myślał
-Niall wszystko w porządku-spytałam blondynka
-Nie Em jest tragicznie, nie wiem co zrobić-mówił i załamywał się mu głos
-Mi zawsze możesz wszystko powiedzieć pamiętaj o tym-zapewniałam go
-No bo widzisz nie wiem ile zabrać ze sobą żelek aby mi starczyły na cały tydzień-mówił ciągle blondynek, dla niego był to poważny problem a mi się chciało śmiać
-Niall, załamujesz mnie czasami daj część spakuje do swojej walizki-powiedziałam ze śmiechem
-Jesteś cudowna-krzyknął i wepchał mi je do rąk. Poszłam na górę i dokańczałam pakowanie równocześnie rozmawiając z Blainem przez telefon było to nie lada wyzwanie.
-Em! Widziałaś moje bokserki w czerwone serduszka-krzyczał Harry
-Tak, ostatnio je prałam- opowiadziałam chłopakowi
-A gdzie są-znowu się darł
-Schowałam je do twojej szafy-tym razem ja się darłam.
-Ale ich tam nie ma! Em choć tu bez nich nigdzie nie pojadę-błagał lokaty
-No już idę czekaj chwile-podniosłam się z ziemi i powolnym krokiem szłam do Hazzy
Gdy weszłam do jego pokoju przeżyłam szok. Widziałam tylko kupę ciuchów i nic więcej
-Harry jesteś tu..-spytałam
-Tak jestem! Pomóż mi -błagał
-Nie dziwie ci się że nie możesz nic znaleźć-powiedziałam i pomogłam zrozpaczonemu chłopakowi. Ogarnięcie jego pokoju trwało chyba z półtorej godziny jak nie więcej. Spakowałam go do końca i posprzątałam w pokoju, Harry był gotowy mogłam wrócić do siebie.
Właśnie składałam bluzki gdy
-Em! Pomóż nie umiem się zmieścić do walizki-mówił Zayn
-Już idę do ciebie poczekaj chwile-odpowiedziałam zrezygnowania. Wstałam z podłogi i poszłam do Zayna u niego wcale lepiej nie wyglądało niż u Harrego. Tylko że wszędzie bylo jeszcze pełno żelów do włosów i innych kosmetyków. Posortowaliśmy wszystkie jego ciuchy i żele. Połowę spakowaliśmy a resztę schowaliśmy. Zayna też spakowałam, już miałam dosyć tego wyjazdu. Usiadłam sobie na podłodze i pakowałam się dalej. Narazie nikt mi nie przerywał było juz tak wspaniale tak cicho, ale w tym domu to nie możliwe
-Em! Pomóż mi nie wiem które spodnie są lepsze-darł się Lou
-Weź byle jakie-odpowiedziałam i dalej się pakowałam.
-No ej, nie bądź taka pomóż mi-błagał barciszek
-Lou ale jestem zajęta-próbowałam spławić go
-Czyli mam rozumieć że mnie nie kochasz-spytał smutnym tonem Lou. Wiedziałam że gra ale zrobiło mi się go żal. Każda z was by uległa.
-No dobrze już idę-krzykłam i poszłam do pokoju brata
-Wiesz że jesteś najlepszą siostrą-próbował się schlebić
-Oj siedź już cicho i pokaż mi te spodnie-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Okazało się że chłopak miał problem z wybraniem czerwonych spodni pomiędzy bordowymi. I jak tu się nie złościć. Dobraliśmy do tych spodni bluzki i buty. Po godzinie spędzonej na wybieraniu pasków pomiędzy paskami byłam znowu wolna. Tym razem to już nic mi nie przeszkodzi, mam taką nadzieję. Pół godziny spokoju, nareszcie już kończyłam zaraz będę nareszcie gotowa
-Em! Pomożesz mi-spytał tym razem nasz Daddy
-Liam nie załamuj mnie, nie umiesz się spakować-spytałam go
-No umiem ale proszę pomóż bo sam nie daję rady-tłumaczył się
-Już idę ci pomóc-wdech i wydech wdech i wydech. Policz do dziesięciu i będzie dobrze.
Poszłam do pokoju Liama tam było przynajmniej czysto. Wybraliśmy na każdy dzień odpowiedni strój. On lubi mieć wszystko poukładane i dopięte na ostatni guzik. Skończyłam pakować 4 chłopaka szybko pobiegłam do pokoju i dokańczałam pakowanie. Po 20 minutach skończyłam, nareszcie.Położyłam się na łóżku i odpoczywałam ale nie długo
-Em, możesz sprawdzić czy wszystko spakowałam-spytał się blondynek i położył obok mnie
-Nie chce mi sie, jestem zmęczona-powiedziałm
-Rozumiem, innym pomogłaś mnie nie-powiedział i smutny wstał z łóżka
-To nie tak żarłoku choć tu do mnie-powiedziałam i go przytuliłam. Poszliśmy razem do jego pokoju i sprawdziliśmy wszystko. Młody zapomniał o majtkach. Jak dobrze że sprawdziłam jego walizkę bo chłopcy musieli by pożyczyć mu majtki, już widzę jak Harry mu oddaje swoje w czerwone serduszka. Po całym dniu pakowania nareszcie wszyscy byli gotowi, to juz jutro jedziemy na wakacje. Wymarzony odpoczynek raczej zasłużony. Wieczorem wybrałam się na spacer po Londynie przemyśleć sobie wszystko tak jak zawsze to robiłam. W połowie drogi zauważyłam małego kotka który marzł
-Co tu robisz sam mały-spytałam zwierzaka. Odbija mi juz gadam ze zwierzętami.
-Choć tu do mnie-powiedziałam a mały wskoczył mi na ręce. Przypominał trochę mnie też byłam taka zagubiona i samotna do póki nie poznałam rodziców Lou. Teraz ja będę takim rodzicem i zabiorę tego malca do domu. Ciekawe co chłopcy na to powiedzą. Gdy weszlam do domu odrazu ich zawołałam
-Mam dla was kolejna niespodziankę a zarazem prośbę-powiedziałam
-Mów Em mnie juz nic nie zdziwi-powiedział pewnie Liam
-Znalazłam takiego kotka możemy go zatrzymać-spytałam i pokazałam im malca
-O jezu jaki on jest słodki-powiedział Hazza gdy go tylko zobaczył
-No nie wiem, kto się nim będzie opiekował-ciągnął Liam
-Wszyscy na zmianę-powiedział Lou i wziął go na ręcę
-To postanowione zostajesz z nami-krzyknął ucieszony Niall do kotka
-Ale jak go nazwiemy-spytał Zayn
-Nazwijmy go Potato-zaproponował Niall
-Nie, nazwijmy go Harry junior-upierał się Harry
-A mnie sie podoba Boo-mówił Zayn
-Nazwijmy go Lucky, bo jest szczęściarzem że spotkał Em-zaproponował Liam.
Wszyscy na to się zgodzili, zyskaliśmy nowego przyjaciela który będzie miał się z nami jak w niebie. Z zawsze głodnym Niallem, zwariowanym Lou, nadopiekuńczym Liamem, bed boyem Zaynem i niby tym grzecznym Harrym oraz ja ta co wszystkich łączy w jedną wielką rodzinę.

***
No hej wiem że długo nic nie dodawałam ale macie dłuższy rozdział nowy pojawi się szybko bo mam ferie a moje koleżanki nie pozwolą mi odpoczywać tylko każą pisać rozdział ^^ Tak jak wspominałam pisze 2 opowiadanie jest ono krótkie, pojawił się prolog zapraszam do czytania i dziękuje za ponad 1400 wejśc jesteście cudowni do zobaczenia :D

niedziela, 10 lutego 2013

Opowiadanie 2

Zaczynam pisać drugie opowiadanie, które zamieszczam na stronce na Fb Little Mix Uzależnia :3 posty będą krótsze ale mam nadzieje że sie spodobają. Zamieszczać je będę w zakładce 'Przygoda Życia'.
Nareszcie mam ferie więc nowy rozdział postaram się dodać dzisiaj i pisać ich więcej. bo jak jest szkoła to niestety nie mam czasu a wiecie gimnazjum tyle nauki że łeb boli ^^
Więc życzę miłego czytania :D