niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 7

Impreza rozkręcała się, nie którzy byli już nieźle wstawieni a szczególnie mój braciszek. No nie będę kłamać sama trochę coś wypiłam, ale tylko troszkę, bo jestem bardzo grzeczną dziewczynką..kogo ja chce oszukać. Szłam i gadałam sama do siebie aż nagle
-O mój boże przepraszam-powiedział nie znajomy, który w brutalny sposób zdeptał moją nogę.
-Nic się nie stało-odpowiedziałam
-Właśnie że się stało a tak w ogóle to jestem Blain
-A ja Emili
-Miło cię poznać i jeszcze raz przepraszam-tłumaczył mi się Blain.
-Oj weź już jest dobrze prawie nie boli-odpowiedziałam
-Dasz się w ramach przeprosin zaprosić na drinka-spytał z tajemniczym uśmiechem.
-No niech ci będzie tylko mnie już nie przepraszaj-powiedziałam i poszłam za Blainem.
Blain okazał się być bardzo miłym i przystojnym chłopakiem. Już po godzinie gadaliśmy ze sobą jakbyśmy znali się całe życie. Na razie wiem tylko że ma siostrę i mieszka w Londynie od zawsze.Piliśmy już z 5 drinka i zaczęłam czuć procenty.A miałam być grzeczna.
-O leci mój ulubiony kawałek zatańczysz ze mną-spytał Blain
-Jasne-od powiedziałam i ruszyliśmy na parkiet chwiejącym krokiem.Tańczyliśmy już z parę piosenek gdy nagle przerwał nam ktoś tę wspaniałą chwile, kurde ja się chyba nie zakochałam w Blainie przecież Harry to niby mój wybranek.
-Hej nie przeszkadzamy wam-spytał Liam, za którym stała cała reszta razem z Caroline.
-Nie spoko. poznajcie Blaina-przedstawiłam chłopaka który już w połowie spał, nie dziwie mu się w końcu wypił taką ilość alkoholu. Potem przedstawiłam całą resztę. I tak jakoś rozmowa się rozkręciła, wróciliśmy do stolika i wypiliśmy kolejne kolejki.I tu mi się film urwał.
Na drugi dzień
-Boże co tu tak śmierdzi-spytałam z potwornym bólem głowy
-To pewnie Horan-powiedział Harry
-Hehe-zaśmiałam się pod nosem -A która godzina
-Nie wiem-tym razem odpowiedziała Amy
-A gdzie my jesteśmy-spytałam resztę przyjaciól
-W moim pokoju-tym razem to była chyba Caroline
-wiesz jaka jesteś słodka gdy śpisz-powiedział Zayn do Amy, która od razu się zaczerwienia.
-Weź przestań moja siostra słodka, ona jest frajerem-powiedziała Caroline.
-A wiesz jaka ty jesteś słodka gdy spisz-Te słowa były skierowane do mnie przez Blaina który spał przytulony do mnie co dopiero teraz zauważyłam.
-Ta jasne-odpowiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku
-Ale to prawda-powiedział Harry
Nic mu już nie od powiedziałam, tylko wstałam i oceniłam sytuację w jakiej jesteśmy. wszyscy spaliśmy w jednym pokoju, jak sardynki ułożeni.Ledwo co wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni po jakieś tabletki i wodę. ale w kuchni spał jakiś gościu w zmywarce, nie wiem jak tam się zmieścił, pozostanie to już zagadką.
-Caroline gdzie trzymasz tabletki-wydarłam się na cały głos czego później żałowałam bo moja głowa się odezwała.
-W szawce nad zlewozmywakiem-odpowiedziała Car
O znalazłam moje wybawienie. Nie chciałam wracać do pokoju i znowu spotkać Blaina i Harrego, bo chyba czuje coś do obydwu, ale to by było nie normalne. Bo tego pierwszego znam nie cały dzień nie wiem jaki jest na prawdę. Ubrałam buty i wyszłam bez słowa z domu. Nie znam zbytnio tych okolic więc poszłam prosto przed siebie, aż doszłam do parku.Miał on swój urok było w nim cicho i spokojnie mogłam wszytko sobie przemyśleć. Dowiedziałam się też że jest już prawie 16.00 nie ogarniam dzisiejszego dnia.Znalazłam wolną ławkę i usiadłam, musiałam dziwnie wyglądać w sukience i szpilkach w środku parku i to pod latarnią na ławce. Trudno mam to gdzieś jestem dziwna bo podkochuję się w dwóch chłopcach na raz i nie wiem jak sobie z tym poradzić i wybrać tego jedynego. Emocje puściły rozpłakałam się.Mam nadzieję że nie będą źli na mnie że sobie o tak poszłam bez słowa ale ten spacer jest mi potrzebny, mam mentlik w głowie i jeszcze porządnego kaca, który daje o sobie znać.
-Wszystko w porządku-spytała starsza pani, która pojawiła się znikąd
-Nic nie jest w porządku-od powiedziałam z płaczem. Starsza pani nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła. Tego potrzebowałam wsparcia, zrozumienie i miłości. Może ta pani nie wiedziała ile mi dała zwykłym przytulasem. Po chwili opowiedziałam jej moją historię od domu dziecka aż do teraz.
-Masz trudna decyzję do podjęcia, ale ludzkie życie na tym polega abyśmy popełniali błędy i podnosili się po nich-odpowiedziała.
-Tak ja wiem tylko jest mi tak trudno, gdy jestem przy nich obydwu, a jeszcze gorsze jest to że Blaina znam niecały dzień a czuje do niego to samo co do Harrego-odpowiedziałam kobiecie
-Słuchaj miłość nie jest łatwa ale wierzę w ciebie że wybierzesz właściwie-odpowiedziała i sobie poszła.
No i na moje szczęście deszcze zaczął padać chyba już gorej być nie może. Jednak może nie zabrałam telefonu i nie wiem gdzie jestem,a zaczyna się ściemniać. Wyszłam z parku i próbowałam sobie przypomnieć którą drogą tu przyszłam ale nic. I jak na zbawienie zobaczyłam osobę która biegła w moją stronę
-Boże Em gdzie ty byłaś-krzyczał zrozpaczony Blain
-W parku musiała sobie wszystko przemyśleć-odpowiedziałam ze spokojem
-Szukaliśmy cię wszędzie-powiedział i mnie mocno przytulił
-Nic mi nie jest jak widać
-Wiesz jak się o ciebie martwiłem-mówił ciągle przerażony
-Już dobrze-powiedziałam i go pocałowałam w policzek. Tak wybrałam Blaina jest on moją bratnią duszą, którą się stał w tak krótkim czasie.Pokochałam go z całego serca Harrego też kocham ale nie tak mocno.
-Posłuchaj Em muszę ci coś wyznać, wiem że może być to głupie i nie możliwe ale taka jest prawda-mówił podenerwowany
-Co się stało-spytałam
-Em ja cię kocham-powiedział to i mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek.
-Zostaniesz moją dziewczyną-spytał mnie z uśmiechem na twarzy
-Oczywiście że tak-powiedziałam i znowu się pocałowaliśmy. Gdy wracaliśmy do domu Car deszcz przestał padać a ja wreszcie byłam znowu szczęśliwa bo mam 6 wspaniałych przyjaciół i kochającego chłopaka nie pozwolę aby znowu się coś spiepszyło nie tym razem. Wreszcie doszliśmy do domu i dostałam taki ochrzan od reszty że nic nie powiedziałam i sobie poszłam.
-No przepraszam, ale potrzebowaławm tego spaceru aby sobie wszytko przemyśleć-tłumaczyłam się wszytkim.
-I co ci takiego dał ten spacer-spytał Niall
-Wspaniałego chłopaka-odpowiedziałam patrząc się na Blaina.
-Nie rozumiem-tym razem to był głos Harrego
-Ja i Em chodzimy ze sobą-powiedział mój chłopak. Harry nic nie odpowiedział tylko wyszedł z domu.

*****
Hej po pierwsze życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku, aby był o wiele lepszy od poprzedniego i wszystkiego czego sobie życzycie. Po drugie dziękuje wszystkim za ponad 500 wejść jesteście wspaniali. Następny postaram się dodać w piątek do zobaczenia ;)

1 komentarz:

  1. Awww <3 tyle czekałam i nie mogłam spać. A teraz jeszcze gorzej. Chyba przestane jeść. Pisz dalej ! *_* Jestem za Hemily a nie za Blemily ;c Ale trudno ...

    OdpowiedzUsuń